Bezniedzielnicy

Historia Kościoła zachowała w pamięci gorący spór o datę świętowania Wielkanocy, który toczył się od II do początku III wieku po Chrystusie.

Choć co pewien czas powraca dyskusja nad tym, czy ważniejsze jest Boże Narodzenie, czy Wielkanoc, to osoby rozumiejące istotę chrześcijaństwa nie mają wątpliwości: najważniejszym czasem roku w życiu Kościoła jest Wielkanoc, Pascha. Chrześcijanie wierzą w zbawczą moc śmierci i zmartwychwstania Jezusa, które dokonały się właśnie w czasie żydowskiego święta Paschy, w kalendarzu żydowskim obchodzonego 14. dnia miesiąca nizan, czyli w dzień po wiosennej pełni księżyca.

Historia Kościoła zachowała jednak w pamięci gorący spór o datę świętowania Wielkanocy, który toczył się od II do początku III wieku po Chrystusie. Na pewno wynikał on z faktu, że coraz większa liczba adeptów nowej religii posługiwała się kalendarzem rzymskim i tak samo nie mieli pojęcia, co znaczy „14 nizan”, jak my nie wiemy, kiedy jest „4 safar” czy „25 ginbot”. Musielibyśmy jednak uznać naszych ojców w wierze za małostkowych, jeśli uznalibyśmy, że zwoływali synody i angażowali się w wielkie polemiki, oskarżając się wzajemnie o herezję tylko z tego powodu, że jedni chcieli posługiwać się kalenadzrem rzymskim, a inni żydowskim w ustalaniu daty Wielkanocy.

Problemem było to, że tamta pamiętna Pascha, w czasie której Jezus umarł i zmartwychwstał, wypadła w szabat. Szabat zaś i konieczność jego zachowywania należały do najważniejszych instytucji Prawa Mojżeszowego. Żydzi bowiem w swoim kalendarzu mieli nie tylko – jak wszyscy – dwanaście miesięcy składających się na rok, ale także tygodnie, na które składa się sześć zwykłych dni i szabat. Szabat miał być dla Żydów pamięcią o tym, że Bóg jest nie tylko Stwórcą, który niczym rzemieślnik buduje nasz świat i z którym mamy się trudzić, zajmując się sprawami tego świata, ale podobnie jak człowiek kończy w którymś momencie swoją pracę i wtedy jest po prostu sobą. Sześć dni Żydzi mieli spotykać Boga, jak spotykali kowala, rolnika czy szwaczkę, ale siódmego dnia, w szabat, Bóg, podobnie jak ludzie po pracy, był dla swoich: dla rodziny i przyjaciół.

Śmierć Jezusa chrześcijanie szybko więc rozpoznali zarówno jako Paschę, bo przecież wyzwoliła nas z grzechu i śmierci, jak i jako prawdziwy szabat, bo Bóg dopiero teraz, kiedy umiłował nas do końca, skończył swoją pracę i zaprasza do relacji z sobą. Dlatego zmartwychwstanie Chrystusa zaczęto świętować nie dokładnie w Paschę – bo przecież 14 nizan, tak jak 25 grudnia, może wypaść w dowolnym dniu tygodnia – ale w szabat (a właściwie rankiem po szabacie) po tym dniu.

Dla wielu chrześcijan, którzy byli Żydami, było to trudne. Przywiązani byli do tradycji ojców, mówili, że Jezus i apostołowie świętowali Paschę, a nie ranek szabatu po Passze, i bardzo chcieli, by Wielkanoc była co roku 14. dnia miesiąca nizan. Jak jednak w takim wypadku uzasadnić zachowanie przez chrześcijan szabatu? Czy ta instytucja miałaby przeminąć wraz Prawem, które ją ustanowiło, tak jak przeminęły zakaz jedzenia wieprzowiny czy obrzezanie?

Upierający się przy świętowaniu Wielkanocy w dzień Paschy, a nie w niedzielę po 14 nizan, uznani zostali za heretyków, a historycy Kościoła mówią o nich „kwadrodecymanie”, czyli „czternastnicy”. Powiedzcie o nich swoim krewnym i przyjaciołom, którzy do Kościoła przychodzą raz czy dwa razy w roku… Ortodoksyjny chrześcijanin świętuje śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa w niedzielę: w tę Wielką po wiosennej pełni księżyca i w te zwykłe w ciągu roku, które obchodzimy jak Żydzi szabaty, po każdych sześciu dniach pracy. Chrześcijanie, którzy nie potrafią zbawczego dzieła Jezusa złączyć z niedzielą i którym wydaje się, że wystarczy raz w roku o nim pamiętać, a weekendy są dla nich zwykłym odpoczynkiem, podobni są trochę do kwadrodecyman. Gdyby Ireneusz z Lyonu czy Hipolit Rzymski wdali się z nimi w polemikę – a starożytni nie przebierali w słowach – grzmieliby pewnie, że bardziej zasługują na miano „bezniedzielników” niż chrześcijan. Osobiście cieszę się z każdego człowieka, który choć trochę otwiera się na chrześcijaństwo, a zachęcając do przyjęcia go w pełni, zapraszam do Kościoła co niedziela.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Przemysław Szewczyk Historyk Kościoła, patrolog, tłumacz dzieł Ojców Kościoła, współzałożyciel Stowarzyszenia „Dom Wschodni – Domus Orientalis”, twórca portalu patres.pl, poświęconego Ojcom Kościoła.