Historia Kościoła zachowała w pamięci gorący spór o datę świętowania Wielkanocy, który toczył się od II do początku III wieku po Chrystusie.
06.06.2024 00:00 GOSC.PL
Choć co pewien czas powraca dyskusja nad tym, czy ważniejsze jest Boże Narodzenie, czy Wielkanoc, to osoby rozumiejące istotę chrześcijaństwa nie mają wątpliwości: najważniejszym czasem roku w życiu Kościoła jest Wielkanoc, Pascha. Chrześcijanie wierzą w zbawczą moc śmierci i zmartwychwstania Jezusa, które dokonały się właśnie w czasie żydowskiego święta Paschy, w kalendarzu żydowskim obchodzonego 14. dnia miesiąca nizan, czyli w dzień po wiosennej pełni księżyca.
Historia Kościoła zachowała jednak w pamięci gorący spór o datę świętowania Wielkanocy, który toczył się od II do początku III wieku po Chrystusie. Na pewno wynikał on z faktu, że coraz większa liczba adeptów nowej religii posługiwała się kalendarzem rzymskim i tak samo nie mieli pojęcia, co znaczy „14 nizan”, jak my nie wiemy, kiedy jest „4 safar” czy „25 ginbot”. Musielibyśmy jednak uznać naszych ojców w wierze za małostkowych, jeśli uznalibyśmy, że zwoływali synody i angażowali się w wielkie polemiki, oskarżając się wzajemnie o herezję tylko z tego powodu, że jedni chcieli posługiwać się kalenadzrem rzymskim, a inni żydowskim w ustalaniu daty Wielkanocy.
Problemem było to, że tamta pamiętna Pascha, w czasie której Jezus umarł i zmartwychwstał, wypadła w szabat. Szabat zaś i konieczność jego zachowywania należały do najważniejszych instytucji Prawa Mojżeszowego. Żydzi bowiem w swoim kalendarzu mieli nie tylko – jak wszyscy – dwanaście miesięcy składających się na rok, ale także tygodnie, na które składa się sześć zwykłych dni i szabat. Szabat miał być dla Żydów pamięcią o tym, że Bóg jest nie tylko Stwórcą, który niczym rzemieślnik buduje nasz świat i z którym mamy się trudzić, zajmując się sprawami tego świata, ale podobnie jak człowiek kończy w którymś momencie swoją pracę i wtedy jest po prostu sobą. Sześć dni Żydzi mieli spotykać Boga, jak spotykali kowala, rolnika czy szwaczkę, ale siódmego dnia, w szabat, Bóg, podobnie jak ludzie po pracy, był dla swoich: dla rodziny i przyjaciół.
Śmierć Jezusa chrześcijanie szybko więc rozpoznali zarówno jako Paschę, bo przecież wyzwoliła nas z grzechu i śmierci, jak i jako prawdziwy szabat, bo Bóg dopiero teraz, kiedy umiłował nas do końca, skończył swoją pracę i zaprasza do relacji z sobą. Dlatego zmartwychwstanie Chrystusa zaczęto świętować nie dokładnie w Paschę – bo przecież 14 nizan, tak jak 25 grudnia, może wypaść w dowolnym dniu tygodnia – ale w szabat (a właściwie rankiem po szabacie) po tym dniu.
Dla wielu chrześcijan, którzy byli Żydami, było to trudne. Przywiązani byli do tradycji ojców, mówili, że Jezus i apostołowie świętowali Paschę, a nie ranek szabatu po Passze, i bardzo chcieli, by Wielkanoc była co roku 14. dnia miesiąca nizan. Jak jednak w takim wypadku uzasadnić zachowanie przez chrześcijan szabatu? Czy ta instytucja miałaby przeminąć wraz Prawem, które ją ustanowiło, tak jak przeminęły zakaz jedzenia wieprzowiny czy obrzezanie?
Upierający się przy świętowaniu Wielkanocy w dzień Paschy, a nie w niedzielę po 14 nizan, uznani zostali za heretyków, a historycy Kościoła mówią o nich „kwadrodecymanie”, czyli „czternastnicy”. Powiedzcie o nich swoim krewnym i przyjaciołom, którzy do Kościoła przychodzą raz czy dwa razy w roku… Ortodoksyjny chrześcijanin świętuje śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa w niedzielę: w tę Wielką po wiosennej pełni księżyca i w te zwykłe w ciągu roku, które obchodzimy jak Żydzi szabaty, po każdych sześciu dniach pracy. Chrześcijanie, którzy nie potrafią zbawczego dzieła Jezusa złączyć z niedzielą i którym wydaje się, że wystarczy raz w roku o nim pamiętać, a weekendy są dla nich zwykłym odpoczynkiem, podobni są trochę do kwadrodecyman. Gdyby Ireneusz z Lyonu czy Hipolit Rzymski wdali się z nimi w polemikę – a starożytni nie przebierali w słowach – grzmieliby pewnie, że bardziej zasługują na miano „bezniedzielników” niż chrześcijan. Osobiście cieszę się z każdego człowieka, który choć trochę otwiera się na chrześcijaństwo, a zachęcając do przyjęcia go w pełni, zapraszam do Kościoła co niedziela.
ks. Przemysław Szewczyk Historyk Kościoła, patrolog, tłumacz dzieł Ojców Kościoła, współzałożyciel Stowarzyszenia „Dom Wschodni – Domus Orientalis”, twórca portalu patres.pl, poświęconego Ojcom Kościoła.