Św. Antoni Padewski – święty nie tylko „od znajdywania zgub”

Wybraliśmy mu wąską specjalizację. A ten niezwykły kaznodzieja, którego „przez przypadek” odkryto jako porywającego mówcę, nie jest jedynie „świętym od znajdywania zgub”.

Pytanie teleturnieju: „Skąd pochodził Antoni Padewski?”. „Oczywiście z trzeciego co do wielkości po Wenecji i Weronie miasta Wenecji Euganejskiej, położonego nad rzeką Bacchiglione”. Pudło!

Antoni Padewski był Portugalczykiem, a w mieście na północy Italii spędził jedynie ostatnie dwa lata życia. To zdumiewające, jak bardzo Włosi pokochali tego skromniutkiego franciszkanina. Jego rzeźby znajdziemy niemal we wszystkich kościołach. Stoją przy o. Pio i św. Ricie.

Fernando Martins de Bulhões przyszedł na świat w 1195 roku w Lizbonie. Jako dwudziestolatek wstąpił do zakonu Kanoników Regularnych św. Augustyna. Pilnie studiował dzieła ojców Kościoła i łacińskich klasyków, a aby znaleźć ciszę na naukę i modlitwę, zamieszkał w opactwie Świętego Krzyża w Coimbrze, ówczesnej stolicy. Gdy w 1219 roku przyjął święcenia kapłańskie, wróżono mu wielką karierę, i pewnie tak potoczyłoby się jego życie, gdyby nie spotkał na swej drodze pięciu braci świętego Franciszka.

Był pod ogromnym wrażeniem ich ubogiego, pogodnego stylu życia, ich gorliwość i ewangelizacyjny zapał były dla letnich katolików ogromnym wyzwaniem. Ferdynand spotkał ich, gdy ruszali do Maroka, by… głosić Ewangelię muzułmanom. Zdumiewało go to, że nie mieli przy sobie ani grosza. Gdy 16 stycznia 1220 roku zginęli po ciężkich torturach, a ich zmasakrowane ciała przywieziono do kościoła Świętego Krzyża w Coimbrze, to wydarzenie do tego stopnia wstrząsnęło Portugalczykiem, że… postanowił pójść w ich ślady. Po kilku miesiącach ruszył do Maroka, by głosić Ewangelię wyznawcom islamu, ale misję pokrzyżowała mu choroba (prawdopodobnie ciężka malaria). Okręt, ratując się przed sztormem, osiadł na Sycylii, skąd 25-latek ruszył do Asyżu. Tu święty Franciszek zwołał na dzień Zesłania Ducha Świętego, 30 maja 1221 roku, kapitułę generalną. Antoni, zafascynowany postawą i stylem życia Biedaczyny, przy kapliczce Matki Bożej Anielskiej został jednym z jego braci.

Żył przez rok w całkowitym milczeniu i pewnie nikt nie domyśliłby się, że jest znakomitym mówcą, gdyby nie „przypadek”. Na jedną z kaznodziejskich debat między franciszkanami a dominikanami nie dojechał, oczekiwany przez prowincjała, mówca reprezentujący braci Franciszka, a przełożony miał zażartować i poprosić o wygłoszenie kazania milczącego jak grób Antoniego. Ten na serio potraktował wyzwanie i zadziwił braci pełnym pasji głoszeniem Słowa. Odtąd Doctor Evangelicus (tak nazywany jest od czasów Piusa XII) miał ręce pełne roboty, a jego płomienne kazania porywały tłumy. Musiał głosić je na placach, bo kościoły nie mogły pomieścić słuchaczy.

Żył 36 lat. Zmarł 13 czerwca 790 lat temu, a już rok po śmierci został ogłoszony świętym. Gdy po trzydziestu latach otwarto trumnę, okazało się, że jego język i struny głosowe ocalały.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz Marcin Jakimowicz Urodził się w 1971 roku. W Dzień Dziecka. Skończył prawo na Uniwersytecie Śląskim. Od 2004 roku jest dziennikarzem „Gościa Niedzielnego”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – poruszające wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem „Dzikim”. Wywiady ze znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznawali się do wiary w Boga stały się rychło bestsellerem. Od tamtej pory wydał jeszcze kilkanaście innych książek o tematyce religijnej, m.in. zbiory wywiadów „Wyjście awaryjne” i „Ciemno, czyi jasno”.