Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. Mt 5,1
Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył usta i nauczał ich tymi słowami:
Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni jesteście, gdy wam urągają i prześladują was i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe o was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami.
Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. (Mt 5,1)
Zobaczył tłumy. Zobaczył człowieka. Mówi do nas i o nas... Patrzy na Ciebie i mówi o Tobie: błogosławiona... błogosławiony... Nie potrafimy poddać się tym słowom. Nie umiemy uwierzyć w swoją świętość. Szukamy ideałów i życiowego idealizmu, nie umiejąc zaakceptować swojej niedoskonałości. Przeszkadza nam ona i uwiera. Jak odcisk lub obtarcie, jątrzące się coraz bardziej wraz z pokonywaniem kolejnych kilometrów życiowej drogi. Chcąc dobrze wypaść, co chwila wkładamy kolejną modną i czystą parę butów. Liczy się to, jak będą na nas patrzeć; a nie to, czy przejdziemy drogę. Droga błogosławieństw to droga niedoskonałości, pokonywana cierpliwością i miłością Boga. Inni mogą tego nie zauważyć, ale On na pewno to widzi.
Ewangelia z komentarzem. Zobaczył tłumy. Zobaczył człowieka. Mówi do nas i o nas...
Zobacz: Teksty dzisiejszych czytań