Dzieci najbardziej cierpią na wojnie. By ich smutku i lęku było jak najmniej, siostra Wiktoria Andruszczyszyna zorganizowała na Ukrainie ekipę aniołów radości, których misją jest przywracanie uśmiechu najmłodszym.
W okresie Bożego Narodzenia dostałam nagranie uśmiechniętej dziewczyny, która przebrana za anioła wędrowała po oswobodzonych od Rosjan wioskach wokół Chersonia… z kolędą. Było w tym coś niemal mistycznego – ogrom zniszczeń, jej radość i trzymana w rękach figurka Jezusa, którą zostawiała w kolejnych domach. Za nią podążała cała ekipa kolędników-wolontariuszy – z gwiazdą, żywnością, środkami higienicznymi, kocami, ciepłą odzieżą i słodyczami dla najmłodszych. Na jednym ze zdjęć widać, jak dziewczyna-anioł siedzi u stóp sędziwej kobiety w jej zrujnowanym domu. W jednej ręce trzyma jej spracowaną dłoń, w drugiej figurkę nowo narodzonego Jezusa. W obrazie kwintesencja tego, czego potrzebują dziś Ukraińcy, szczególnie na zapadłych wioskach, gdzie rzadko dociera pomoc humanitarna, a goście, z wizytą rodzącą nadzieję, prawie nigdy. Aniołem okazała się ukraińska zakonnica, siostra Wiktoria Andruszczyszyna, która sercem czyta najważniejsze potrzeby swoich rodaków i odpowiada na nie z Bożą pomocą. Jej największą misją jest ratowanie niszczonego wojną dzieciństwa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Beata Zajączkowska