- Nie potrzebuję już trzymać przyjaciela za rękę, ale wiem, czym jest przyjaźń, mam go w swoim sercu. Nie potrzebuję patrzeć w oczy ukochanej osoby, bo wiem, czym jest miłość, nawet jeśli jej nie widzę - mówi o. Tomasz Franc OP.
Magdalena Dobrzyniak: Pan Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo. Jesteśmy podobni do Ojca i Syna, i Ducha Świętego?
o. Tomasz Franc OP: Poszukując odpowiedzi na pytanie, jak wyrazić prawdę o jednym Bogu w Trzech Osobach, św. Augustyn posłużył się analogią do duszy człowieka i w dziele „De Trinitate” (O Trójcy Świętej) użył porównania do trzech instancji, takich jak pamięć, poznanie i wola. Są to trzy ośrodki wewnętrzne, które mówią o jakości naszego człowieczeństwa. Choć są różne, ono je jednoczy. Mamy więc poznanie, czyli doświadczenie poszukiwania prawdy, oparte na łasce. Mamy pamięć, która związana jest z naszą tożsamością, i wolę, czyli działanie, dążenia, czystość intencji.
Analogicznie możemy mówić o jednym Bogu, który objawia się nam w Trzech Osobach: Ojcu, Synu i Duchu Świętym. Poznajemy Je przez działanie, obecność w historii naszego życia i w historii zbawienia. W jednym Bożym działaniu każda z Osób Boskich ukazuje to, co jest Jej własne w Trójcy. A więc przez dzieło stworzenia można rozpoznać Stwórcę, przez odkupienie – Syna, a Ducha rozpoznajemy przez miłość, która ożywia Kościół, jest twórcza i płodna. I choć w różny sposób działają te Trzy Boże Osoby, to każda z nich jest w pełni tym samym Bogiem.
Jak to rozpoznawanie wygląda?
Przede wszystkim trzeba dojrzeć do tego, żeby nie bać się rozpoznawać obecności Ojca, Syna i Ducha Świętego, a nawet błądzić w tych poszukiwaniach, bo jest to doświadczenie tajemnicy. Każdy z nas dojrzewa do głębi wiary. Zostaliśmy nią obdarzeni w łasce chrztu świętego, ale musimy ją rozwijać w sobie, a to dokonuje się poprzez praktykę modlitwy, czytania Słowa, przez praktykę miłości bliźniego. Wtedy odkrywamy Tego, który jest podstawą naszego życia jako Stwórca poruszający nas do dobra. Odkrywamy Jego ojcostwo, Jego macierzyństwo – tę zasadę życia, którą jest On sam. A kiedy wkraczamy w życie dorosłe i podejmujemy decyzje, możemy doświadczać bycia obdarzonymi miłosierdziem, pociąga nas życie Ewangelią. Pogłębiamy to życie przez identyfikowanie się z tożsamością ucznia Chrystusa, ucząc się od Niego spojrzenia na Ojca, słuchając, w jaki sposób On mówi nam o Nim, i widząc, jak wypełnia swoje synostwo przez ofiarę miłości, dar życia oddanego na krzyżu. W końcu każdy świadomy chrześcijanin dorasta do szukania w sobie obfitości darów Ducha Świętego, które rozwijają się przez współpracę z Tym, który – powtórzę – ożywia nas do dobra, do miłości, do przekraczania siebie i do jedności. Choć, biorąc pod uwagę ograniczenia naszego umysłu myślimy o Ojcu, Synu czy Duchu niejako oddzielnie, to w porządku zbawienia Osoby te zawsze działają razem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Magdalena Dobrzyniak Dziennikarka, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Absolwentka teatrologii na Uniwersytecie Jagiellońskim i podyplomowych studiów edytorskich na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. W mediach katolickich pracuje od 1997 roku. Wykładała dziennikarstwo na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Autorka książek „Nie mój Kościół” (z bp. Damianem Muskusem OFM) oraz „Bezbronni dorośli w Kościele” (z o. Tomaszem Francem OP).