Ukrzyżowanemu Jezusowi zwilżano usta mieszanką wody i octu, by ulżyć mu w cierpieniu i zmniejszyć pragnienie. Ocet doceniali Hipokrates i św. Hildegarda. Jest on częścią naszej historii, kultury i zdrowia.
Pierwszą pracę o przyprawach Magdalena Mildner, fitoterapeutka, napisała w szkole średniej. Później, kiedy okazało się, że jej córka ma problemy ze zdrowiem, zaczęła w ziołach szukać wsparcia, i to był strzał w dziesiątkę. Kuchnia w jej domu też musiała obfitować w przyprawy, które uwielbia. Później wiele zmieniło się po wyprowadzce w góry. – Tutaj już nie dało się inaczej, musiałam korzystać z tego, co nas otacza. Nauczyłam się te rośliny rozpoznawać, stosować, ale tę wiedzę trzeba było usystematyzować, dlatego skończyłam u franciszkanów Instytut Medycyny Klasztornej – opowiada. Od tego czasu rodzina musi pilnować, by Magda czytała też coś innego niż książki o ziołach, które zalegają w całym domu. Zioła stały się jej pasją, ale też praktyczną apteczką, w której można znaleźć susz, syropy, maceraty olejowe, nalewki i octy. „Ty i te Twoje octy” – słyszy czasami od znajomych, którzy wiedzą, że dla Magdy w kuchni octy są tym, czym dla innych sól czy pieprz lub inne pospolite przyprawy. Napisała nawet książkę, w której dzieli się z czytelnikami nie tylko bogatą wiedzą, ale również sprawdzonymi recepturami octów, które może wykonać każdy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Katarzyna Widera-Podsiadło