Uderz w stół, a nożyce się odezwą - głosi mądrość ludowa - i rzeczywiście poruszony w naszym towarzystwie temat, nawet jeśli nikt nie zwraca się z nim do nas bezpośrednio, działa na nas często prowokująco - pisze ks. Przemysław Szewczyk.
18.05.2024 17:09 GOSC.PL
Uroczystości pierwszej Komunii świętej, które w maju organizowane są chyba we wszystkich parafiach w Polsce, są jak uderzenie w stół, które każe wypowiedzieć się wszystkim leżącym na naszym katolickim stole nożycom. Warto wsłuchać się w ich głosy, bo bardzo dużo mówią o tym, co się wokół nas dzieje…
W mediach społecznościowych o Pierwszych Komuniach mało… Przynajmniej w mojej bańce. Jeden z obserwowanych przeze mnie ksiądz podzielił się smutną informacją, że w jednej z wiejskich parafii Pierwszej Komunii nie będzie nie dlatego, że nie ma dzieci chętnych do przystąpienia w tym roku do pełnego udziału w Eucharystii po raz pierwszy, ale dlatego, że po prostu nie ma dzieci. W miastach pewnie tego jeszcze nie widać, ale w mniejszych miejscowościach i wioskach tak: kryzys demograficzny zaczyna dotykać nas coraz bardziej.
Zdjęcia dużych grup dziewczynek w białych sukienkach i chłopców w eleganckich garniturach, stojących wokół księdza i katechetów z pobożnie złożonymi rączkami stają się pamiątkami historii, wspomnieniem świata, który odchodzi do przeszłości. Mniej dzieci przystępuje do pierwszej Komunii nie dlatego, że ginie pobożność wśród ludu, ale dlatego, że coraz mniej dzieci przychodzi na ten świat.
A to, że pobożność ma się całkiem dobrze, widać po głosach tych ludzi i środowisk, które każdą okazję wykorzystują, żeby do pobożności zniechęcać. Internet roi się obecnie od listów od mam i reportaży, w których rodzice skarżą się, że dziecko nudziło się w Kościele, i że trzeba było cały rok chodzić do kościoła… Wiele publikacji wylicza, ile kosztuje uroczystość, ile trzeba dać do koperty i jakie prezenty są w modzie, jakby jeszcze nie udało się zniechęcić ludzi do Kościoła budowaniem wrażenia, że to wszystko - od Pierwszej Komunii po Kapłaństwo - jest tak naprawdę dla kasy. Pierwsza Komunia święta pozostaje w naszej kulturze ważnym wydarzeniem nawet w tych rodzinach, w których wiara nie jest najważniejszą rzeczą pod słońcem, ale jest.
To z kolei wywołuje do tablicy wielu gorliwych duszpasterzy czy świeckich, którzy pomstują na organizowanie Pierwszych Komunii Świętych swoich dzieci przez tych rodziców, którzy co niedziela do Kościoła nie chodzą i egzaminu z dogmatyki katolickiej raczej by nie zdali. Jest wśród nas całkiem spore grono wierzących, którzy - chyba jak wszyscy uczniowie Jezusa - chcieliby widzieć Kościół lepszy, świętszy, bardziej świadomy i pobożny niż ten, który mamy obecnie, ale drogę do realizacji tego pragnienia upatrują w odcinaniu tych, którzy wysokim wymaganiom nie chcą lub nie potrafią sprostać.
Uroczystość pierwszej Komunii Świętej wyrosła na naturalnej w każdej społeczności potrzebie rytu inicjacyjnego dla dzieci u progu dorosłości. Żydzi mają bar micwa dla chłopców dochodzących do 13 roku życia, wielu muzułmanów organizuje swoim dzieciom w podobnym wieku ceremonię zwaną khitan. Chrześcijanie organizują Pierwszą Komunię Świętą. Splata się w tych uroczystościach wiara i natura, raz jest bardziej pobożnie, a raz mniej… Wrogowie religii oczywiście będą nam towarzyszyć pewnie przez wieki raz wieszcząc nasz koniec, raz robiąc co w ich mocy, żeby go przyspieszyć. Nie wydaje mi się jednak, żeby wizja świata ludzi bez religii była czym innym niż złudzeniem.
W Polsce rzeczywiście przesadziliśmy trochę z tym obsypywaniem dzieci drogimi prezentami, ale nie dziwi to w społeczeństwie wynędzniałym przez lata komunizmu, które zachłysnęło się nagłą zmianą systemu i radykalnym podniesieniem poziomu życia. Myślę, że przejdzie nam samo, jak przyzwyczaimy się do obecnego statusu materialnego naszego kraju.
Bardziej niepokoi spadek liczby urodzin, ale jak długo Polacy będą wydawać na świat nowe dzieci, w maju będą Pierwsze Komunie Święte. Raz pobożne, a raz mniej, czasem wystawne, a czasem bardziej rodzinne. Fundament tej uroczystości jest nieusuwalny: dzieci dojrzewają do dorosłości i w pewnym momencie muszą przeżyć moment inicjacji, a skoro człowiek jest z natury religijny, jakoś w tym momencie Bóg będzie obecny.
ks. Przemysław Szewczyk Historyk Kościoła, patrolog, tłumacz dzieł Ojców Kościoła, współzałożyciel Stowarzyszenia „Dom Wschodni – Domus Orientalis”, twórca portalu patres.pl, poświęconego Ojcom Kościoła.