Jego życiorys jest gotowym scenariuszem poruszającego filmu. Wyleciał ze szkoły, a został cenionym nauczycielem. Chciał zreformować zakon, a bracia wsadzili go do karceru.
Jan Papczyński urodził się 18 maja 1631 roku w Podegrodziu, starej sądeckiej wsi na brzegu Dunajca. Często widział matkę z różańcem w dłoniach, pomagał jej też dekorować drewniane beskidzkie kapliczki. Gdy trzeba było posłać Jasia do szkoły, za Chiny nie mógł przebrnąć przez elementarne nauki. Jego starszy brat Piotr uczył się wzorowo, dla Janka nauka alfabetu była koszmarem. Ojciec machnął ręką: „Nie ma sensu posyłać go do szkoły. Niech uczy się fachu kowala”. Upokorzony chłopak miał wykuć alfabet w ciągu jednego popołudnia i odtąd nie miał już problemów z nauką. Kto by pomyślał, że niebawem wyrośnie na nauczyciela i autora poczytnych podręczników.
Siedemnastolatek po skończeniu szkoły w Nowym Sączu wyruszył do Jarosławia i Lwowa. Ponieważ nie przyjęto go w kolegium jezuitów, wylądował na ulicy. Lato 1648 roku wspominał jak koszmar. Najpierw na cztery miesiące zwaliła go z nóg gorączka, a potem ciało pokrył paskudny świerzb. Był tak odrażający, że rodzina, u której wynajmował pokój, wyrzuciła go na bruk. Dotknął dna. I wówczas nieoczekiwanie spotkał nieznajomego, który zaopiekował się nim. Po powrocie do domu Jan odzyskał zdrowie. Spróbował jeszcze raz sił w kolegium jezuitów i tym razem został przyjęty. Gdy do miasta zbliżyli się zbuntowani kozacy, przeniósł się do kolegium w Rawie Mazowieckiej. Miał 23 lata. Rodzice zaaranżowali wprawdzie ożenek, ale Jan zwiał niemal sprzed ołtarza. Zapukał do pijarów.
W lipcu 1654 roku rozpoczął nowicjat. W 1661 roku wyświęcony na kapłana, przyjął imię Stanisław. Gdy zaczął głośno wytykać braciom błędy i sprzeciwiać się rozluźnieniu reguły, zwłaszcza wypełniania ślubów ubóstwa (konflikt sięgnął zenitu, gdy wygarnął przełożonym nadużywanie władzy), bracia oskarżyli go o wichrzycielstwo, a Papczyński dla zapewnienia spokoju w prowincji postanowił wystąpić ze zgromadzenia. W mig został okrzyknięty buntownikiem, a nawet uwięziony w domowym karcerze. Wszystko sprzysięgło się przeciwko niemu.
Na pustelni dojrzewała w nim myśl o nowym dziele: Zgromadzeniu Księży Marianów Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Nie zrzucił zakonnego habitu, przeczuwał jednak, że wkrótce zamieni jego czerń na biały kolor. Miał przypominać czystość i nieskazitelność Niepokalanej Matki Boga.
Ludzi przyciągała pasja, z jaką głosił Ewangelię. Jego sława rozeszła się tak szybko, że wnet do jego konfesjonału zaczęły się ustawiać kolejki. U kratek klękali biskupi i senatorowie, a nawet Jan III Sobieski (Papczyński miał przepowiedzieć mu zwycięstwo pod Wiedniem). Stałym penitentem ojca Stanisława był też Antoni Pignatelli – nuncjusz apostolski w Polsce, późniejszy papież Innocenty XII.
Zmarł 17 września 1701 roku, niebawem po zatwierdzeniu przez Watykan reguły zgromadzenia. 16 września 2007 roku ogłoszono go błogosławionym, a 5 czerwca 2016 roku świętym.
Marcin Jakimowicz Urodził się w 1971 roku. W Dzień Dziecka. Skończył prawo na Uniwersytecie Śląskim. Od 2004 roku jest dziennikarzem „Gościa Niedzielnego”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – poruszające wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem „Dzikim”. Wywiady ze znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznawali się do wiary w Boga stały się rychło bestsellerem. Od tamtej pory wydał jeszcze kilkanaście innych książek o tematyce religijnej, m.in. zbiory wywiadów „Wyjście awaryjne” i „Ciemno, czyli jasno”.