Wydaje się, że rozwój sztucznej inteligencji, korzystanie z inteligentnych algorytmów, to droga, z której szybko nie zejdziemy. Gdy nie tylko w Europie tworzy się odpowiednie, regulujące tę technologię prawo, coraz wyraźniej widać jednak, że jej nieograniczony rozwój może stać pod znakiem zapytania.
I nie, nie chodzi o refleksję, raczej o brak energii. To oczywiście na razie scenariusz potencjalny, ale realny. Warto zdawać sobie sprawę z tego, że trenowanie sztucznej inteligencji pochłania niesamowite ilości energii. Zaskakiwać może, że to, czym dzisiaj się zachwycamy: duże modele językowe (z którymi możemy „porozmawiać”), systemy rozpoznawania obrazów (które są nadzieją medycyny) i o wiele, wiele więcej, nie zostało wymyślone wczoraj, tylko pracowano nad tym od dekad. Teoretyczne podstawy były opracowywane przez inżynierów, matematyków, informatyków, którzy teraz już są dawno na emeryturach. Jednak dopiero dzisiaj wchodzą one w nasze życie, bo dopiero teraz udało się je praktycznie zrealizować. Wcześniej brakowało na nie mocy obliczeniowej komputerów. Ta rośnie w tempie trudnym do wyobrażenia, wystarczy powiedzieć, że komputer, który pozwolił człowiekowi na wylądowanie na powierzchni Księżyca, był dużo wolniejszy niż procesory, którymi napchane są dzisiejsze telefony komórkowe. Duża moc obliczeniowa wymaga jednak energii. I tu pojawia się wyzwanie. Bo jeżeli odpowiedzią na wszystko mają być algorytmy, jeżeli każdy nasz ziemski problem ma rozwiązywać sztuczna inteligencja, to zabraknie nam prądu, by ją odpowiednio wytrenować i wykorzystać. Oczywiście można budować algorytmy, programy, oszczędniejsze, ale te będą równocześnie wolniejsze. A w końcu czas to coś, na czym szczególnie nam zależy. Wszystko musi być płynne i natychmiastowe. Bo czas to pieniądz. Energia to też pieniądz. Co wygra? Na razie nie wiadomo. Ale wiadomo, że każdy sposób na produkcję energii elektrycznej ma wpływ na nasze środowisko. Oczywiście są technologie, które ten wpływ mają znacznie większy niż inne, ale wciąż jeśli chcesz energii, buduj elektrownię.
No i jak teraz z tego kręgu wyjść? Na razie nie ma na to pytanie dobrej odpowiedzi. To tyle w kwestii pojawiającej się dyskusji o nieuchronności jakichś technologii. One same w sobie nie działają. Muszą mieć paliwo. W przypadku AI to prąd i dane. Bez prądu nie zadziałają, a bez danych będą działały źle.
Tomasz Rożek Doktor fizyki, dziennikarz naukowy. Założyciel i prezes Fundacji Nauka To Lubię. Autor wielu książek o tematyce popularnonaukowej. Obecnie stały współpracownik „Gościa Niedzielnego”.