Niezawisłe rządy poszczególnych krajów nie mają już kontroli nad zglobalizowaną gospodarką – uważa watykański dyplomata, abp Silvano Tomasi.
W jego przekonaniu nie są one bowiem w stanie kształtować rozwoju gospodarczego w taki sposób, aby powstawały nowe miejsca zatrudnienia. Opinię tę wyraził on na forum Światowej Organizacji Pracy. W Genewie trwa setna sesja tej instytucji. Stały przedstawiciel Stolicy Apostolskiej zwrócił uwagę na wyzwania, które towarzyszą kryzysowi gospodarczemu.
Jak zauważył watykański dyplomata, rozmiary obecnego kryzysu są bezprecedensowe. Przejawia się on w sposób szczególnie dotkliwy na rynku pracy w postaci ogromnego bezrobocia. Co gorsza, programy oszczędnościowe zmusiły wiele państw do radykalnego ograniczenia świadczeń socjalnych. Ponadto w skali globalnej nie sprawdzają się dawne metody przezwyciężania kryzysu i jego skutków na rynku pracy. W pewnym sensie sytuacja wymknęła się rządom spod kontroli. Bo choć – jak zauważył abp Tomasi – wskaźniki makroekonomiczne się poprawiają, bezrobocie się nie zmniejsza i nie widać szans na zmianę tej sytuacji, przynajmniej w najbliższym czasie. W sposób szczególny dotyczy to krajów rozwiniętych. Za najbardziej niepokojące należy uznać bezrobocie u młodzieży – uważa watykański dyplomata. Zaznaczył, że może ono mieć trwałe konsekwencje psychologiczne, prowadzić do demoralizacji oraz zniechęcić do założenia rodziny. Papieski przedstawiciel zauważył, że w zglobalizowanym świecie niezbędna jest nowa forma rządów, respektująca zasadę pomocniczości. Światowa Organizacja Pracy, jako wyraziciel interesów pracowników, ma tu do odegrania istotną rolę – podkreślił abp Silvano Tomasi.