– Za co odsiadujesz wyrok? – Za znęcanie się nad dzieckiem, ale to nie było znęcanie; ja wiem, jak wygląda znęcanie – Basia pokazuje plecy, na których do dziś pozostały ślady po razach rodziców. Ania już nie ocenia.
Kiedy wiele lat temu na świat przyszedł młodszy syn Ani Pawelec, okazało się, że młoda mama ma nowotwór. Lekarz dawał jej półtora miesiąca życia. Zaczęła się nierówna walka. – Z tamtego czasu nie pamiętam nic z rozwoju mojego syna. Nie pamiętam pierwszego ząbka, pierwszego kroku, tych momentów przełomowych w życiu dziecka. Ja to chyba bardzo chciałam wymazać z pamięci. Ten zły czas – mówi Ania. Po operacji guza ważyła 43 kg i usłyszała od lekarza, że powinna zdrowo się odżywiać, jeść tylko sprawdzone produkty. Zaczęła więc przywozić warzywa i owoce ze Świętokrzyskiego. Na pobliskim targowisku stworzyła rodzaj ekobazaru, zaczęła gromadzić wokół siebie rolników, którzy chcieli sprzedawać zdrowe produkty. I wtedy pojawiła się Joasia – podobnie jak Ania chora i z zaleceniem jedzenia zdrowych produktów. Dziewczyny założyły Fundację jemyeko.pl. – Asia uparła się, że koniecznie w fundacji muszą pracować ludzie wykluczeni, że trzeba pomagać tym, których nikt nie chce zatrudnić – wspomina Ania. Założyły więc Przedsiębiorstwo Społeczne, w którym 30 proc. osób zatrudnionych to były osoby wykluczone. Dla Ani początkowo nie było to łatwe, bo wcześniej nie zwracała uwagi na takich ludzi i nie przejmowała się ich losem. Ale podjęła wyzwanie i dziś uważa, że była to najlepsza decyzja w jej życiu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Katarzyna Widera-Podsiadło