Kompromis przyzwoitości ze zbrodnią zawsze jest wyłącznym sukcesem tej drugiej.
Jak wiadomo, Sejm przyjął do dalszych prac wszystkie cztery projekty aborcyjne, z których ani jeden, z punktu widzenia ludzkiego prawa do życia, nie jest do przyjęcia. W tym kontekście słyszę często, że gdyby poprzednia władza nie „zaostrzała” prawa dotyczącego aborcji, to nie byłoby tego dążenia do jego „liberalizacji”. Bo trzeba było nie ruszać „kompromisu aborcyjnego”; teraz zaś wahadło odbije w drugą stronę, tratatata.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.