O znaczeniu pontyfikatu papieża Polaka i osobistych spotkaniach z nim mówi kard. Giovanni Battista Re.
Beata Zajączkowska: Pracował Eminencja u boku Jana Pawła II przez cały jego pontyfikat. Jak wyglądało wasze pierwsze spotkanie?
Kard. Giovanni Battista Re: Pierwszy kontakt był zupełnie przypadkowy, dzień po wyborze. Szedłem po południu do Sekretariatu Stanu. Zmierzając do windy używanej przez pracowników, stanąłem twarzą w twarz z nowym papieżem. Wybierał się właśnie w odwiedziny do swego przyjaciela bp. Andrzeja Deskura, który przebywał w klinice Gemelli. Wyjaśniłem Ojcu Świętemu, że w swoim apartamencie ma prywatną windę. Cztery dni później zostałem poproszony o przejrzenie tłumaczenia papieskiej homilii na inaugurację pontyfikatu pod kątem poprawności języka włoskiego. Znalazły się tam niezapomniane dla mnie słowa: „Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!”. Czytałem i czytałem te strony, z obawą, by nie zniekształcić myśli papieża. Wprowadziłem tylko kilka drobnych poprawek, aby dobrze oddać sens wypowiedzi. Ojciec Święty dowiedział się, że to ja dokonałem korekty, i od tego zaczęły się nasze pierwsze kontakty. Pamiętam, że kiedy mianował mnie substytutem w Sekretariacie Stanu, powiedział mi coś, co pokazuje, że był bardzo ludzki: „Z tobą w tej funkcji czuję się bezpiecznie”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Beata Zajączkowska