To były czasy! Działo się – jakby to powiedziała mocno już podstarzała młodzież. Jan Paweł II na rok przed wstąpieniem Polski do UE tłumaczył uczestnikom narodowej pielgrzymki do Rzymu: „Wejście w struktury Unii Europejskiej na równych prawach z innymi państwami jest dla naszego narodu i bratnich narodów słowiańskich wyrazem jakiejś dziejowej sprawiedliwości, a z drugiej strony może stanowić ubogacenie Europy. Europa potrzebuje Polski. Kościół w Europie potrzebuje świadectwa wiary Polaków. Polska potrzebuje Europy”.
Niedługo potem w jednym z gdańskich kościołów wierni odwiedzający Boży grób mogli odczytać zgoła odmienny postulat, a mianowicie hasło: „Polska – tak, Unia Europejska – nie”. Nie wiem, co na to Pan Jezus, aczkolwiek się domyślam, niemniej jednak „działo się” to i tak stanowczo za mało powiedziane. Dwadzieścia lat temu się działo i dzisiaj się dzieje. Podsumowania, jakiekolwiek by były, zawsze niosą ze sobą ryzyko subiektywizmu, bo z ludźmi najczęściej jest tak, że widzą to, co chcą widzieć. Ale i nie widzą tego, czego widzieć nie chcą, to też powiedzmy sobie wprost. Na okładce „Gościa” z 2 maja 2004 roku w źrenicę oka Opatrzności, patrzącego na kontynent europejski, wpisano znane wszystkim gwiazdki; kilka lat później te same gwiazdki, tworząc symboliczną rybkę, także na okładce „Gościa”, opatrzone były tytułem: „Europa dla Chrystusa”. „Muszą przyjść rozczarowania” – mówił w wywiadzie zamieszczonym w numerze sprzed 20 lat nieżyjący już arcybiskup Józef Życiński, dodając: „Obawiam się, że do dialogu kultur nietypowe grupy będą zapraszać nietypowych przedstawicieli. Weźmy owe Holenderki zaproszone do Polski po to, by propagować tabletkę poronną RU 486. Przecież tego typu zaproszenie uwłacza zasadom tolerancji i wyczuciu taktu”.
No cóż. „Takt” i „tolerancja” mają dzisiaj odmienne definicje, w zależności od tego, jakie gremium się tymi pojęciami posługuje. Ale warto na okoliczność dwudziestolecia Polski w Unii Europejskiej przytoczyć tę wypowiedź zmarłego metropolity lubelskiego, filozofa, niezwykle światłego człowieka. Trudno się oprzeć wrażeniu, że akurat ci, którzy najwięcej do powiedzenia miewają w kwestii „mowy nienawiści”, z kompletnym brakiem taktu (delikatnie mówiąc) stosują zasadę „zero tolerancji” dla myślących inaczej. Bywa tak również w najbardziej „oświeconych” kręgach debatujących w Brukseli. Ci, którzy tego typu scenariusze przewidywali jeszcze przed naszą akcesją do Unii, to właśnie, zdaje się, mieli na myśli.
Aż 64 procent uczestników sondażu, przeprowadzonego wówczas przez działający w ramach naszego Instytutu Gość Media portal wiara.pl, na pytanie: „Czy obawiasz się, że wejście Polski do Unii Europejskiej wpłynie negatywnie na twoje życie religijne?” odpowiedziało, że nie. Ale aż 20 procent stwierdziło, że tak. Nie wiem, co powiedzieliby dzisiaj – gdyby ich wszystkich poprosić o podsumowanie tych ostatnich 20 lat. Wiem jednak, że warto wrócić do tytułu z okładki z rybką i sformułować go jako pytanie: „Europa (wciąż) dla Chrystusa?”.
ks. Adam Pawlaszczyk Redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego”, wicedyrektor Instytutu Gość Media. Święcenia kapłańskie przyjął w 1998 r. W latach 1998-2005 pracował w duszpasterstwie parafialnym, po czym podjął posługę w Sądzie Metropolitalnym w Katowicach. W latach 2012-2014 był kanclerzem Kurii Metropolitalnej w Katowicach. Od 1.02.2014 r. pełnił funkcję oficjała Sądu Metropolitalnego. W 2010 r. obronił pracę doktorską na Wydziale Prawa Kanonicznego UKSW w Warszawie i uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych w zakresie prawa kanonicznego.