Na pozór sytuacja jest prosta. Jak wynika z danych Ministerstwa Zdrowia, w Polsce rocznie zabijanych jest w zgodzie z naszym prawem około 500 dzieci przed urodzeniem. Najczęściej z powodu choroby. Na zdrowy rozum, nikt nie powinien godzić się na taki stan rzeczy. A jednak wielu się godzi. Jakby zdrowy rozum od dawna obciążony był poważną chorobą.
Powie ktoś: z nieba leje się żar, w powietrzu czuć już leniwą atmosferę wakacji, a „Gość” pisze o sprawie wcale nie urlopowej. Przeciwnie – wagi najcięższej. Tak się składa, że podczas sesji Sejmu rozpoczynającej się 29 czerwca posłowie będą rozpatrywać projekt ustawy całkowicie chroniącej dzieci nienarodzone. Ponieważ jest to projekt obywatelski, pod którym podpisało się 600 tys. osób, marszałek Schetyna musiał skierować go pod obrady. Nie mógł włożyć go do sejmowej zamrażarki. Co z projektem zrobią posłowie? Wielu szukać będzie argumentów za utrzymaniem obecnego stanu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Marek Gancarczyk