– Kościół we Francji, po przejściu tych wszystkich skandali, zaczął rozumieć, że zamiast ludziom coś nakazywać, trzeba im tłumaczyć. I to zaczynając od ich szczęścia – mówi siostra Danuta Maria Ernst, benedyktynka NSPJ z Montmartre z Laghet koło Nicei.
Przemysław Kucharczak: Wiara we Francji jest w odwrocie, niewielu ludzi tam praktykuje, parafie są nieliczne. Mimo to z nowych danych wynika, że nad Sekwaną gwałtownie rośnie liczba chrztów wśród dorosłych i młodzieży. Skąd ten wzrost się bierze?
S. Danuta Maria Ernst: Ha! Też się nad tym zastanawiamy we Francji. Niektórzy mówią, że jeśli chodzi o stronę duchową, powoli zaczynamy dotykać dna, tak że spaść niżej już nie będzie można. Inni sądzą, że nasz świat, który jest coraz twardszy, coraz bardziej nieludzki, zaczyna stanowić dla ludzi we Francji problem. Szukają więc czegoś innego, zwłaszcza w chwilach, kiedy mają trudności w swoim życiu. Kiedy jest trudniej, kiedy sens człowiekowi umyka, zastanawiają się, na czym się oprzeć. Poszukują miejsca, gdzie mogliby być pocieszeni i przyjęci takimi, jakimi są. Czasem uznają, że właśnie Kościół, mimo tych wszystkich afer, jest takim miejscem. Nie wiedzą za bardzo, co chcieliby w nim znaleźć, ale wierzą, że czegoś tam można szukać.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.