„Czyż Chrystus tego nie chce, czy Duch Święty tego nie rozrządza, ażeby ten Papież-Polak, Papież-Słowianin, właśnie teraz odsłonił duchową jedność chrześcijańskiej Europy, na którą składają się dwie wielkie tradycje: Zachodu i Wschodu”.
Dziś mija 32 rocznica słynnego kazania, jakie Jan Paweł II wygłosił w Gnieźnie podczas I pielgrzymki do Polski. 3 czerwca 1979 r. papież-Polak skierował te pamiętne słowa do narodów Europy.
Przypomnijmy, że w 1978 r., w momencie wyboru Karola Wojtyły na papieża, Europa składała się z dwóch przeciwstawnych bloków, a w zasadzie dwóch całkiem odrębnych światów rozdzielonych żelazną kurtyną. Postępujący wówczas proces integracji krajów Zachodu, miał jednak ten negatywny wymiar, że w świadomości obywateli jej zachodniej części - pojęcie Europy ograniczone było do linii Łaby, za którą znajdował się nieznany, budzący grozę i bliżej nieokreślony Wschód.
Polak na tronie papieskim radykalnie łamał ten schemat. Jan Paweł II dał to wyraźnie do zrozumienia już w kilka miesięcy po wyborze, podczas pierwszej pielgrzymki do Polski w czerwcu 1979 r. 3 czerwca 1979 r. w Gnieźnie skierował pamiętne słowa do narodów Europy: „Czyż Chrystus tego nie chce, czy Duch Święty tego nie rozrządza, ażeby ten Papież-Polak, Papież-Słowianin, właśnie teraz odsłonił duchową jedność chrześcijańskiej Europy, na którą składają się dwie wielkie tradycje: Zachodu i Wschodu” – mówił.
W tym momencie Jan Paweł II zakwestionował radykalnie ost-politik Watykanu z czasów Pawła VI. Sankcjonowała ona bowiem podział Europy na dwa bloki, starając się uzyskać na drodze dyplomatycznej pewien margines wolności dla ludzi wierzących. Linia Jana Pawła II jest inna. Ukazuje on od razu dalekosiężny cel jakim jest reintegracja Europy na drodze odbudowy jej jedności w sferze kultury i religii.
Kolejnym milowym krokiem w tym dziele było zaliczenie przez Jana Pawła II w grudniu 1980 r. do grona Patronów Europy, braci sołuńskich, świętych Cyryla i Metodego. „Cyryl i Metody, poprzez osobowość i dokonane dzieło, są postaciami, które budzą na nowo we wszystkich chrześcijanach wielką „tęsknotę za zjednoczeniem i jednością” między dwoma siostrzanymi Kościołami – Wschodnim i Zachodnim” – wyjaśniał w encyklice „Slavorum Apostoli”.
Wysiłki Jana Pawła II na rzecz budowania jedności z chrześcijańskim, europejskim Wschodem nie ograniczały się bynajmniej do terenu kościelnego. 20 maja 1985 r. złożył wizytę w siedzibie Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej w Brukseli. Był to czas, kiedy nikt z polityków europejskich nie ośmielał się kwestionować porządku jałtańskiego. Tymczasem Jan Paweł wyraźnie mówił, że „Europejczycy nie mogą zgodzić się z podziałem ich kontynentu a kraje, które z różnych powodów nie uczestniczą w działalności waszych instytucji, nie mogą być pomijane w zasadniczym dążeniu ku jedności”.
Występując w 1988 roku w Parlamencie Europejskim, papież w roli prekursora ukazywał perspektywę rozszerzenia Wspólnoty Europejskiej na Wschód: „Do reprezentowanych tu dziś narodów w przyszłości - mówił - będą mogły z pewnością przyłączyć się także inne. Pragnieniem moim jako najwyższego pasterza Kościoła powszechnego, który pochodzi ze wschodniej Europy i zna aspiracje ludów słowiańskich, tego drugiego "płuca" naszej wspólnej europejskiej ojczyzny - jest to, by Europa suwerenna i wyposażona w wolne instytucje rozszerzyła się kiedyś aż do granic, jakie wyznacza jej geografia, a bardziej jeszcze historia”.
Przy okazji warto wspomnieć, że wysiłki ku integracji europejskiej były wspierane równolegle przez patriarchę ekumenicznego Bartłomieja I. Podczas swej wizyty w Parlamencie Europejskim w 1994 r. patriarcha nie tylko poparł integrację Europy, ale analogicznie jak papież apelował do polityków, by nie ograniczali jej tylko do wąskiego kręgu krajów zachodnich. Dokładnie tak samo jak Papież przypominał, że zjednoczenie kontynentu jest wspólnym zadaniem zwłaszcza na płaszczyźnie kultury, w której „Stary i Nowy Rzym pozostają punktami odniesienia dla kulturowej jedności Europy”.
Podczas VI Światowego Dnia Młodzieży w Częstochowie w sierpniu 1991 r. wśród miliona uczestników było 100 tysięcy chłopców i dziewcząt z krajów ZSRR (który za cztery miesiące będzie już historią...). Patrząc na nich papież mówił, że "Kościół w Europie może w końcu swobodnie oddychać obydwoma płucami".
Jesienią 1991 Jan Paweł II zwołał Specjalne Zgromadzenie Synodu Biskupów poświęcone Europie. Spotkanie to było niezbędne dla reintegracji samego Kościoła katolickiego w Europie, było nieznaną dotąd płaszczyzną dialogu biskupów ze starej Europy z ich braćmi, biskupami z krajów Europy środkowej.
W czerwcu 1997 r. Jan Paweł II w Gnieźnie zwrócił się z przesłaniem do obecnych tam siedmiu prezydentów krajów europejskich: Polski, Niemiec, Czech, Litwy, Ukrainy, Słowacji i Węgier. Powiedział wprost, że "Nie będzie Europy, dopóki nie będzie ona wspólnotą Ducha!" Przypomniał, że to właśnie chrześcijaństwo przyniosło Europie "najgłębszy fundament jedności" i przez wieki go umacniało: "ze swoją Ewangelią, ze swoim rozumieniem człowieka i wkładem w rozwój dziejów ludów i narodów". Przeciwstawił się też, co bardzo istotne, budowaniu „nowych murów” w Europie, które by mogły oddzielić rozszerzona Unię od innych krajów.
Jesienią 1999 r. odbyło się II Specjalne Zgromadzenie Synodu Biskupów poświęcone Europie. Jego owocem była wspomniana już, znakomita adhortacja „Ecclesia in Europa”, ukazująca chrześcijaństwo jako wciąż nową nadzieję dla Europy.
Poparcie Jana Pawła II dla procesu integracji Europy: Polska i Chorwacja
Jednocześnie Jan Paweł II niezmiennie kontynuował swe poparcie dla integracji krajów z Europy Środkowej i Wschodniej. Występując w polskim Parlamencie w czerwcu 1999 r. powiedział jasno, że „Integracja Polski z Unią Europejską jest od samego początku wspierana przez Stolicę Apostolską”.
Podczas pielgrzymki do Chorwacji w czerwcu 2003 r. Papież zdecydowanie wsparł dążenia do integracji tego kraju ze wspólnotą europejską. „Nie mogę nie wyrazić życzenia szczęśliwej realizacji tych aspiracji: bogata tradycja Chorwacji przyczyni się na pewno do umocnienia Unii zarówno jako organizacji administracyjnej i terytorialnej, jak i rzeczywistości kulturowej i duchowej” - podkreślił.
Marcin Przeciszewski