Kampania wyborcza do samorządów teoretycznie powinna pięknie różnić się od tej ogólnopolskiej. W końcu chodzi o kwestie praktyczne, przyziemne, bytowe.
Tu nie ma jak ściemniać. To pojedynek na konkrety i wiarygodność. Pomijając ponad 400 gmin w Polsce, gdzie żadnego pojedynku nie było, bo nikt nie rzucił rękawicy rządzącym. Widać szczęśliwe to gminy. Za to w wyborach do sejmików oglądaliśmy klasyczny polityczny teatr, ten sam, co jesienią, od Bałtyku po gór szczyty, choć bój o każdy region chyba powinien rozgrywać się według oryginalnego scenariusza.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.