Ta nieprawdopodobna opowieść nie jest fikcją. Irena Gut ukrywała 11 Żydów w domu majora Wehrmachtu.
Od dawna słyszymy narzekania, że postawa Polaków wobec Żydów w czasie okupacji przedstawiana jest w sposób kłamliwy. Jednak pojawia się coraz więcej filmów, również zagranicznych, które mogą zmienić ten negatywny wizerunek. Opowiadają o udziale Polaków w ratowaniu Żydów, kiedy za taką pomoc groziła kara śmierci. Trudno przecenić zatem wpływ, jaki na zmianę tego wizerunku mają filmy w rodzaju „Strefy interesów” Glazera. „Przysięga Ireny” Louise Archambault jest kolejnym tytułem z tej serii. Historia w nim przedstawiona wydaje się nieprawdopodobna, ale jest prawdziwa. Scenariusz został oparty na wspomnieniach Ireny Gut-Opdyke, zatytułowanych „Ratowałam od zagłady”. Reżyserka skoncentrowała się na losach Ireny po ucieczce spod sowieckiej okupacji, gdzie została zgwałcona przez radzieckich żołnierzy. Po wielu perypetiach udaje jej się dotrzeć do rodzinnego Radomia. Tu wstrząsa nią bestialskie traktowanie Żydów przez Niemców – i ten właśnie wątek staje się w filmie najważniejszy. Bohaterka zostaje skierowana do przymusowej pracy, ostatecznie trafia do Tarnopola, gdzie prowadzi dom szefa warsztatów naprawczych Eduarda Rügemera, majora Wehrmachtu. Kiedy dowiaduje się, że getto zostanie zlikwidowane, ukrywa w piwnicy 11 Żydów, w tym kobietę w ciąży, która ze względu na bezpieczeństwo towarzyszy chce dokonać aborcji. Irena, która jest osobą wierzącą, sprzeciwia się tej decyzji. Po jakimś czasie major odkrywa Żydów i stawia Irenie warunek: Żydzi mogą pozostać, jeżeli zostanie jego kochanką.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Edward Kabiesz Dziennikarz działu „Kultura”, w latach 1991–2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk.