Świętując Niedzielę Bożego Miłosierdzia, mamy szansę popatrzeć na siebie oczami Boga – mówi siostra dr hab. Joanna Nowińska.
S. Joanna Nowińska: – Czytając o jedności i miłości panującej w Kościele opisanym w Dziejach Apostolskich, możemy zobaczyć, co dzieje się, gdy otwieramy się na Bożą perspektywę, co dzieje się, gdy słuchamy Ducha Świętego.
"Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane" - słyszymy w Ewangelii, czytanej w Niedzielę Bożego Miłosierdzia. Jezus daje uczniom władzę odpuszczania grzechów?
S. Joanna Nowińska: – Trochę inaczej trzeba czytać te słowa. Tłumaczenie nie w pełni oddaje sens. To nie jest autorytet odpuszczania grzechów, tylko możliwość wsłuchania się w Boga, kontaktu z Bogiem i przekazania tego, jak Pan Bóg widzi rzeczywistość danego człowieka zmagającego się z grzechem. Tylko Bóg widzi, czy kogoś grzech trzyma, czy puścił. Dlatego najpierw Jezus daje apostołom Ducha Świętego, by byli przez Niego prowadzeni, a później mówi o tym, że słuchając Go będą mogli przekazać ludziom, czy ich grzechy są odpuszczone.
Nie spotkałam się z taką interpretacją? Z słów Ewangelii – polskiego tłumaczenia – to wprost nie wynika?
S. Joanna Nowińska: – Ksiądz prof. dr hab. Stanisław Mędala CM już kilkanaście lat temu w komentarzu do Ewangelii według św. Jana zwrócił uwagę na fakt, że w interpretacji dwudziestego trzeciego wersetu, który dzisiaj czytamy z dwudziestego rozdziału Ewangelii Św. Jana, dotyczącego odpuszczenia grzechów, musimy zwracać uwagę na sekwencję czasu terminów, które tam padają. Oczywiście będę parafrazować, dlatego że nie da się przetłumaczyć tego zdania dosłownie – nie mamy takich – ale można to opisać tak: zobacz, czy ten grzech został odpuszczony, jaki jest stan na dzisiaj i wówczas powiedz, że on jest odpuszczony. A jeśli zobaczysz, że grzech trzyma tego człowieka, czyli skutki trwają do dzisiaj, to powiedz mu, że grzech nie jest odpuszczony – dalej go trzyma.
To pokazuje nam istotę spowiedzi.
S. Joanna Nowińska: – Tak. I jest bardzo istotne, bo podkreśla, że jedyną osobą, która zna stan serc, jest Bóg. Spowiedź od strony kapłana polega na jego wsłuchaniu się w Boga, który pokazuje mu, w jakim stanie jest człowiek. W ten sposób kapłan staje się po prostu kanałem przypływu Bożej łaski. A z drugiej strony my jako penitenci mamy świadomość, że przychodzimy, żeby spotkać się z Bogiem i do Niego odnosimy się, wyznając swoje grzechy.
Wejdź i słuchaj: Więcej podcastów „Gościa Niedzielnego”
Dominika Szczawińska