– Codzienność nie jest słodka jak cukierek. Czasem chciałabym mieć na przykład chwilę dla siebie, czasem czuję, że brakuje mi sił. Ale dostałam najlepsze życie. Bez chłopaków byłoby źle – mówi Anna Paruch, która przed laty adoptowała dwóch Wojtków z autyzmem.
Anna miała kiedyś sen. Siedziała przy stole z chłopakami i rozmawiali. Zwyczajnie, jak to w domu. – Trudno nawet powiedzieć, o czym rozmawialiśmy. Po prostu, jak to z dzieciakami. Nic wielkiego – tłumaczy mama dwóch Wojtków: Dużego i Małego. Nie chodzi o to, co mówili. Chodzi o pragnienie. O marzenie, które nigdy się nie zrealizuje, bo ani Duży, ani Mały nie mówią i nie będą mówić. – A ja myślę o tym, że gdyby potrafili, byłoby im łatwiej na świecie. Nie musieliby walczyć o uwagę – dodaje Anna.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Magdalena Dobrzyniak