Nowy numer 17/2024 Archiwum

Bóg poprowadzi

Nie jest tak, że nowenna sama w sobie nie ma już potencjału duszpasterskiego. To my przyczyniamy się do dewaluacji pięknych idei.

Przewodniczący Episkopatu Polski abp Tadeusz Wojda parę dni temu ogłosił Wielką Nowennę, mającą poprzedzać dwutysiąclecie odkupienia. Rozpoczną ją obchody tegorocznych Świąt Wielkanocnych, a jej celem ma być „odrodzenie duchowo-moralne i przygotowanie całego Kościoła w Polsce do tego wielkiego Jubileuszu”. Niestety poza zachętą, by duszpasterze podkreślali doniosłość ofiary Chrystusa, nie przedstawiono żadnego planu nowenny ani stawianych przed Kościołem w Polsce celów, które w trakcie jej trwania będą realizowane. Odnoszę wrażenie pośpiechu, który wynika ze spóźnienia – tak jakby nikt wcześniej nie rozeznawał, jak powinien wyglądać ten szczególny czas. Oczywiście siłą rzeczy każdy program duszpasterski będzie porównywany z Wielką Nowenną Tysiąclecia (1957–1966). Zapewne spotka się z krytyką, że jest to próba wykorzystywania od lat znanych „chwytów duszpasterskich”, które nie przynoszą oczekiwanego efektu we współczesnym świecie. I będzie to po części słuszna krytyka. Ale nie jest tak, że nowenna sama w sobie nie ma już potencjału duszpasterskiego. To my przyczyniamy się do dewaluacji pięknych idei.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy