Grupa chirurgów przeszczepiła człowiekowi nerkę zmodyfikowanej świni. To pierwsza tego typu operacja. Ciekawostka? A może przyszłość? To, nad czym dzisiaj pracują naukowcy, jeszcze wczoraj było tylko w głowach twórców fantastyczno-naukowych filmów.
Żyjemy coraz dłużej, a to znaczy, że coraz częściej będziemy potrzebowali (chcieli) organów na wymianę. Tylko skąd je brać? Do niedawna jedynym źródłem narządów były ofiary wypadków, ale dzisiaj wydaje się, że przyszłość transplantologii jest zupełnie gdzie indziej. Przeszczepy od zwierzęcych dawców do niedawna były w sferze fantastyki naukowej. Od teraz już nie są. Nie twierdzę, że wszystko już wiemy i że wszystko potrafimy, ale operacja, która – jak się wydaje – udała się, to nie jedynie małe światełko w tunelu, ale raczej ogromny reflektor. Wiele milionów osób na całym świecie cierpi na niewydolność nerek. Nie wszyscy chorzy wymagają przeszczepu, ale setkom tysięcy zastąpienie chorego organu zdrowym uratowałoby życie. W Polsce obecnie na przeszczep nerki czeka ponad 1000 osób.
Aby międzygatunkowy przeszczep się udał, zwierzę – dawcę – trzeba zmodyfikować genetycznie. Inaczej układ odpornościowy człowieka natychmiast odrzuci przeszczepiony organ. Ale wydaje się, że potrafimy już takie modyfikacje przeprowadzać. W przypadku świni, która była dawcą nerki w przytoczonym na początku przypadku, tych modyfikacji było 69. Co dalej? Kolejne próby i kolejne narządy, badania i obserwacje. Zrobiono pierwszy krok. By iść tą drogą, potrzebne są kolejne kroki. Wiele kolejnych kroków. Ale być może transplantologia przyszłości będzie wyglądała jeszcze inaczej? Może będzie oparta na narządach drukowanych. Wtedy nie będą potrzebni dawcy, będziemy mogli otrzymać własne drukowane narządy. Pierwsze kroki już zrobiono w przypadku trzustki. Pobierane komórki są „cofane” w rozwoju i przekształcane w komórki trzustki, a następnie umieszczane w specjalnej zawiesinie i drukowane w kształcie narządu. U zwierząt ta metoda działa, u człowieka jeszcze nie próbowano jej zastosować. Ale warto spróbować. Bo tak powstałe organ czy tkanka nie zostaną odrzucone przez organizm, do którego zostaną wszczepione. W końcu w tej technologii dawca i biorca są tą samą osobą.
Drukowanie narządów albo przeszczepianie ich od zmodyfikowanych zwierząt brzmi jak scenariusz filmu. Ale już nim nie jest. Wymaga jeszcze sporo pracy i kolejne kroki w rozwoju tej technologii stawiane są może i wolno, ale zdecydowanie. Jak będzie wyglądała przyszłość medycyny? Nie wiem. Poszukam na dzisiejszy wieczór jakiegoś dobrego filmu. Może w nim znajdę inspirację i „przepowiednię” przyszłości.
Tomasz Rożek Doktor fizyki, dziennikarz naukowy. Założyciel i prezes Fundacji Nauka To Lubię. Autor wielu książek o tematyce popularnonaukowej. Obecnie stały współpracownik „Gościa Niedzielnego”.