Maria Magdalena padła na kolana przed zmartwychwstałym Jezusem i wyciągnęła w Jego stronę ręce.
Obraz jest ilustracją fragmentu Ewangelii według św. Jana. Jezus po zmartwychwstaniu ukazał się Marii Magdalenie. Działo się to wszystko tuż po przybyciu kobiet do grobu, gdy odkryły, że jest pusty. Maria Magdalena początkowo nie rozpoznała Zbawiciela, jak czytamy w Ewangelii: „Ona zaś, sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: »Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę«. Jezus rzekł do niej: »Mario«. A ona, obróciwszy się, powiedziała do Niego po hebrajsku: »Rabbuni«, to znaczy: Nauczycielu!” (20,15-16). Święta osunęła się na kolana, słysząc, jak Chrystus wymawia jej imię. Zrozumiała, że zmartwychwstał. Wyciąga do Niego ręce. Chrystus gestem dłoni powstrzymuje ją, mówiąc: „Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: »Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego«” (20,17-18). Słowa „nie zatrzymuj (nie dotykaj) mnie” to po łacinie noli me tangere, dlatego obraz nosi taki tytuł. Artysta przedstawił chwilę, w której Zbawiciel wypowiada właśnie to zdanie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa Zastępca sekretarza redakcji „Gościa Niedzielnego”. Prowadzi także stałą rubrykę, w której analizuje malarstwo religijne. Ukończył historię oraz kulturoznawstwo na Uniwersytecie Śląskim. Przez rok uczył historii w liceum. Przez 10 lat pracował w „Gazecie Wyborczej”, najpierw jako dziennikarz sportowy, a potem jako kierownik działu kultury w oddziale katowickim. W „Gościu” pracuje od 2002 r. Autor pierwszej w Polsce biografii papieża Franciszka i kilku książek poświęconych malarstwu.