„Polski, terrorystyczny, cuchnący kanał Biełsat został rozgromiony, zniszczony”, cieszył się główny propagandysta białoruskiego reżimu ze zwolnienia Agnieszki Romaszewskiej. Kierowana przez nią stacja na swoim kanale YouTube miała w ostatnim czasie aż 2,8 mln subskrybentów – głównie rosyjsko- i białoruskojęzycznych. Komu to przeszkadzało?
Parę dni temu, 18 marca, Telewizja Polska dyscyplinarnie zwolniła Agnieszkę Romaszewską, założycielkę i od 17 lat dyrektorkę „Biełsatu”, jednego z niewielu zachodnich mediów przeznaczonych dla odbiorcy z terenów byłego ZSRS. „Polski, terrorystyczny i po prostu cuchnący kanał Bielsat został rozgromiony , zniszczony, 30 lat walki z Łukaszenką, całe życie, całe pokolenie – wszystko do kibla , na dno, a gospodyni tej meliny została wystawiona na ulicę. Lekarz powiedział do kostnicy, no to do kostnicy (…)”. W ten „subtelny” sposób cieszył się z dymisji Agnieszki Romaszewskiej główny propagandysta białoruskiej telewizji, niejaki Grigorij Azarenok. Nieco bardziej subtelnie wyrażały swoją satysfakcję inne reżimowe media na Białorusi. „Kolejna dobra wiadomość z Polski. Dyrektor generalna ekstremistycznego kanału została bez zastanowienia wyrzucona za burtę. Agnieszkę Romaszewską zwolniono po 17 latach pracy w Biełsacie. Krótko przed tym finansowanie głównego wysypiska śmieci zostało zmniejszone o połowę. Kiedy nadejdzie koniec żałosnego ekstremistycznego kanału? Odpowiedzi na to i inne pytania szukaj w programie „Tylko w Biznesie”.” – napisał portal ND. I tak dalej i tym podobne. Taka reakcja wydaje się najlepszym potwierdzeniem znaczenia telewizji „Bielsat”, projektu jak widać skutecznego, jeżeli tak mocno zalazł za skórę białoruskiemu dyktatorowi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maria Przełomiec