Ernest Bryll szczególnie upodobał sobie w wierszach motyw pielgrzymowania, w którym do Boga zbliżamy się zawsze przez drugiego człowieka – zwłaszcza wtedy, gdy nas „uwiera”.
Zmarł spokojnie, w swoim domu, w otoczeniu rodziny. Dlatego smutek płynący z wiadomości o śmierci Ernesta Brylla łączy się jednak z pewnym rodzajem ukojenia – że było to łagodne przejście do domu Ojca. To zresztą bardzo pasuje do jego postaci. Niemal od samego początku wplatający w swoją poezję wątki chrześcijańskie, miał w sobie głęboką wiarę w Boże miłosierdzie. W ostatnim wywiadzie, jaki z nim przeprowadziłem (było ich co najmniej cztery, a każdy był dla mnie jak rekolekcje), zapytałem go, czy nie boi się, że Bóg wypomni mu kiedyś jego stare grzechy. Odpowiedział wtedy ze spokojem: „Od wypominania to bywają czasami koledzy czy rodzice. A On nie jest od tego – właśnie na tym polega ta niezwykłość. On nas rozumie. Wie, co w nas jest dobre, a co złe, i dlaczego to wszystko się stało”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski Doktor nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa. W „Gościu” jest kierownikiem działu Kultura. Poeta, autor siedmiu tomów wierszy. Jest też pomysłodawcą i współautorem zbioru reportaży z Ameryki Południowej „Kościół na końcu świata” oraz autorem wywiadu rzeki z Natalią Niemen „Niebo będzie później”. Jego wiersze i teksty śpiewają m.in. Marcin Styczeń, Natalia Niemen, Stanisław Soyka i wykonawcy projektu Betlejem w Polsce.