Znaleźć krzepiące słowo, słuchać jak uczeń, nie cofnąć się, gdy przyjdzie cierpieć. To wyzwania, przed którymi stoi tajemniczy ktoś, kogo słowa słyszymy dziś jako pierwsze czytanie.
Znaleźć krzepiące słowo, słuchać jak uczeń, nie cofnąć się, gdy przyjdzie cierpieć. To wyzwania, przed którymi stoi tajemniczy ktoś, kogo słowa słyszymy dziś jako pierwsze czytanie. Pochodzą one z Księgi Izajasza, z tzw. trzeciej pieśni Sługi Pańskiego. To chyba głównie z powodu owych czterech pieśni Izajasz bywa nazywany piątym ewangelistą. Napisane wieki przed Chrystusem, zdumiewająco pasują do Jego postaci.
Ile krzepiących słów wypowiedział Jezus? Całe mnóstwo. Skierowanych do chorych, źle się mających, do przeżywających śmierć swoich bliskich; adresowanych do grzeszników, płaczących nad Nim kobiet czy w końcu, już na krzyżu, do współskazańca. Wiele razy podkreślał, zwłaszcza u Jana, że nie pełni swojej woli, ale wolę Ojca. Czyli – mówiąc językiem Izajasza – otworzył ucho na to i słuchał Ojca jak uczeń. I za słuchanie Boga zostaje odrzucony przez swój naród, jest bity i znieważany, opluwany, a w końcu zostaje skazany na haniebną śmierć na krzyżu. Wszystko dlatego, że „nie oparł się i nie cofnął”. Nie wycofał się z deklaracji o tym, kim jest i po co przyszedł. Za to go zabito. Ale i Jego nadzieja – to też znajdujemy w tej pieśni – że nie dozna wstydu, że nie okaże się fałszywym prorokiem, spełniła się: Bóg Go wspomógł, zwyciężył; trzeciego dnia wskrzesił Go z martwych, a potem, po czterdziestu dniach, posadził Go w niebie po swojej prawicy. Czyli przekazał Mu swoją władzę.
To piękny obraz Boga. Syna Bożego, który zbawia nas, niszcząc zło nie jakąś przemocą, ale jakby przez odwrócenie tego, co stało się w raju – nieposłuszeństwo Adama naprawił swoim posłuszeństwem do końca Bogu Ojcu; wiernością, za którą zapłacił najwyższą cenę – życie. Taki jest Bóg. W takiego Boga, który od przemocy woli synowską miłość, wierzymy. Dla nas, chrześcijan próbujących żyć Ewangelią na co dzień, to też wielka nadzieja: nawet jeśli z powodu wierności Bogu tracimy coś u ludzi, nawet jeśli to wiele kosztuje, Bóg nie pozwoli, byśmy zostali zawstydzeni. Otrzymamy od Niego sowitą odpłatę.