Powtarzalność wykonawców honorowanych najważniejszą nagrodą polskiej sceny muzycznej jest zastanawiająca. Tak jakby ciągle czerpano z koszyka z tymi samymi nazwiskami, tylko od czasu do czasu coś do niego dosypując.
Już za kilka dni, 22 marca, w gliwickiej PreZero Arenie odbędzie się gala wręczenia Fryderyków w dziedzinie muzyki rozrywkowej i jazzu. Statuetki zostaną przyznane już po raz trzydziesty. Taki jubileusz to dobra okazja do podsumowań. Czy wymyślona przed trzema dekadami nagroda spełnia swoją rolę w wyławianiu ważnych zjawisk na polskiej scenie muzycznej? A może jednak pozostaje w dużej mierze nagrodą środowiskową, zamkniętą w świecie wielkich koncernów i honorującą głównie tych, którzy i tak na brak promocji w main-streamowych mediach narzekać nie mogą?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski