O źródłach ukraińskiego oporu, wojennym duszpasterstwie smutku i perspektywach zakończenia wojny w Ukrainie mówi abp Światosław Szewczuk.
Beata Zajączkowska: Książka Księdza Arcybiskupa nosi tytuł Bóg nie opuścił Ukrainy. Skąd ten optymizm? Przecież końca wojny nie widać, Putin coraz mocniej atakuje, Zachód zwleka z pomocą...
Abp Światosław Szewczuk: Żeby być optymistą w tych trudnych czasach, nie oglądamy się na to, co myśli Wschód czy Zachód, Putin czy inny władca. Zaglądamy w swoje serca i wpatrujemy się w oblicze Pana Boga. Kiedy nas boli, pytamy: Panie Boże, gdzie jesteś? Ukaż swoją obecność, objaw, że nas nie opuściłeś. Widzimy Boga w człowieku, który cierpi. Tę książkę, która jest wywiadem rzeką, napisaliśmy z Krzysztofem Tomasikiem podczas podróży do Odessy. Wtedy sytuacja była gorsza od tej, którą mamy dzisiaj: linia frontu stała po tej stronie Dniepru, Chersoń był okupowany. Mikołajów, który odwiedziliśmy, był w stanie dewastacji. Brakowało wody dla ludzi i martwiliśmy się, jak zaspokoić fundamentalne potrzeby w tych okolicznościach. Pod koniec 2022 roku Rosjanie niszczyli infrastrukturę elektryczną Ukrainy, ówczesna zima była dla nas dużo trudniejsza niż obecna. Dziś chciałbym powtórzyć – jestem świadkiem tego, że w drugim roku wojny Bóg nie opuścił Ukrainy. Sam fakt, że żyję, że możemy rozmawiać, to jest cud i świadectwo obecności Pana Boga.
Czy i jakie owoce przynosi akt zawierzenia Rosji i Ukrainy Matce Bożej?
Cały świat jest zdziwiony, skąd Ukraińcy biorą siłę, żeby trwać. W czym tkwi sekret tego oporu? Chcę zaświadczyć, że ta siła, żeby żyć dalej, nie pochodzi od człowieka. I naprawdę odczuwamy, że to poświęcenie Ukrainy razem z Rosją Niepokalanemu Sercu Matki Bożej, którego dokonał papież Franciszek 25 marca 2022 roku, stało się takim punktem zwrotnym w tej wojnie. Następnego dnia po poświęceniu wojska rosyjskie zaczęły wycofywać się z okolic Kijowa. I ten proces trwa aż do dzisiaj. Czasem dzieje się to szybciej, czasem wolniej i kosztuje więcej krwi. Oczywiście, że jesteśmy zmęczeni, ale nie upokorzeni. Jesteśmy zranieni, ale nikt nie potrafił pozbawić nas zaufania do Pana Boga. Na co dzień doświadczamy tego, że Matka Boża jest orędowniczką Ukrainy i dodaje nam siły, żeby świadczyć o prawdzie i walczyć ze złem. Z tym diabłem, który próbuje zabić w nas człowieczeństwo.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Beata Zajączkowska