Projekt ustawy o umowie związku partnerskiego jest niezgodny z Konstytucją, ponieważ utożsamia taki związek z małżeństwem - podkreśla prawnik, prof. Wojciech Łączkowski z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Odniósł się on do projektu złożonego przez Sojusz Lewicy Demokratycznej do Laski Marszałkowskiej w zeszłym tygodniu, który zawiera propozycje regulacji prawnych dotyczące zawierania i rozwiązywania związku partnerskiego, kwestie dziedziczenia i wspólnoty majątkowej, pochówku partnera czy starania się o rentę po zmarłym.
"Odnoszę wrażenie, że autorzy projektu przygotowali go bez przekonania, iż możliwe jest jego uchwalenie w formie ustawy" - ocenia prof. Łączkowski.
"W części projekt nie stwarza żadnej nowej sytuacji prawnej, a więc jest zbędny. Dwie osoby fizyczne już teraz mogą zawierać między sobą różne umowy określające swoje wzajemne zobowiązania o charakterze majątkowym lub osobistym. Nie potrzebna jest więc do tego nowa ustawa" - podkreślił. Dodał, że projekt jest też niezgodny z Konstytucją RP. - "Faktycznie utożsamia bowiem związek partnerski z małżeństwem, którym - zgodnie z art. 18 Konstytucji RP - może być tylko związek kobiety i mężczyzny" - przypomina prawnik. - "Utożsamianie w ustawodawstwie zwykłym tych dwóch rodzajów związków byłoby zatem obejściem wyraźnego przepisu Konstytucji. W tej sytuacji zbędne staje się poruszania problemów aksjologicznych i związanych z nimi zagadnień naturalno-biologicznych".
Projekt ustawy o umowie związku partnerskiego autorstwa SLD zawiera regulacje prawne mówiące o tym kto i w jaki sposób może zawrzeć taką umowę - dotyczy zarówno par hetero, jak i homoseksualnych. Muszą to być osoby, które ukończyły 18 rok życia, nie są upośledzone ani chore psychicznie, nie są związane inną umową partnerską, ani spokrewnione - w tym również poprzez adopcję. Projekt określa warunki rozwiązania takiej umowy, zasady wspólnoty majątkowej, wspólnego opodatkowania, dziedziczenia, prawa do pochówku partnera, starania się o jego rentę, czy prawo pierwokupu mieszkania po jego śmierci. Partnerzy mogą odmówić zeznawania przeciwko sobie w sądzie.