O godz. 6.20 na warszawskim lotnisku wylądował rządowy Gulfstream z polską lekarką porwaną w Czadzie; pani doktor jest zdrowa, aczkolwiek ciężko zniosła ostatnie przeżycia; rodzina poprosiła o maksymalne zachowanie jej prywatności - przekazał w czwartek rzecznik MSZ Paweł Wroński.
"Dwa dni temu minister (SZ Radosław) Sikorski informował o uwolnieniu polskiej obywatelki, lekarki, która leczyła mieszkańców Czadu i została porwana. Pani doktor znajduje już się na terenie Polski. O godz. 6.20 wylądował na lotnisku Okęcie samolot rządowy Gulfstream z panią doktor na pokładzie, a także z członkami grupy, która zajmuje się uwalnianiem osób i opieką nad tymi osobami. Są tam między innymi pracownicy MSZ" - powiedział Wroński dziennikarzom.
Jak dodał, "pani doktor jest zdrowa, aczkolwiek ciężko zniosła ostatnie przeżycia, ponieważ przez parę dni znajdowała się w niebezpieczeństwie, w niewoli".
"Rodzina poprosiła nas o to, aby przekazać prośbę o maksymalne zachowanie jej prywatności" - zaznaczył rzecznik MSZ.
Agencja AFP poinformowała w niedzielę o porwaniu polskiej lekarki-wolontariuszki ze szpitala Saint-Michel w miejscowości Dono Manga, administrowanego przez międzynarodową katolicką organizację humanitarną Caritas. Dono Manga leży ponad 400 km na południowy wschód od stolicy kraju Ndżameny.
W poniedziałek rzecznik MSZ przekazał, że napastnicy podawali się za pacjentów, a z tego, co wiadomo, podłoże porwania miało "bardziej charakter kryminalny". Zaznaczał, że resort pozostawał w stałym kontakcie z rodziną porwanej. Polski resort dyplomacji informował również w poniedziałek, że w intensywnej akcji poszukiwawczej brały udział siły czadyjskie i francuskie, a na miejscu nadzorował ją minister bezpieczeństwa Mahamat Charfadine Margui.
We wtorek wieczorem szef MSZ Radosław Sikorski poinformował o uwolnieniu polskiej lekarki. "Jest cała i zdrowa, co przekazałem telefonicznie jej najbliższym. Dziękuję za działania siłom lokalnym oraz naszym francuskim sojusznikom" - napisał Sikorski na platformie X.