Na pytania o sens praktyk wielkopostnych w rozmowie z Dominiką Szczawińską odpowiada ks. dr Grzegorz Strzelczyk.
W Bogu się nic nie zmienia na skutek naszego postu. Nawet najlepszy post nie spowoduje, że będziemy się Mu bardziej podobać. Po co więc nasz wielkopostny wysiłek? Czy na rzeczywistość życia duchowego należy patrzeć, jak na salę treningową i zmagania sportowców? A jeśli tak, to dlaczego do ćwiczeń dorzucamy jeszcze zachowania masochistyczne, czyli świadomie szukamy cierpienia? Na pytania o sens praktyk wielkopostnych odpowiada ks. dr Grzegorz Strzelczyk.
– Potraktujmy post jako postawę – mówi teolog – jako trening, ćwiczenie woli i doskonalenie się. Post zdecydowanie nie ma na celu zadawania cierpienia. Zadawanie sobie bólu i cierpienia nie upodabnia nas do Jezusa, bo Jezus sobie bólu i cierpienia nie zadawał.
Czy więc obraz Boga, który czeka na nasze ofiary, na poświęcenia i wyrzeczenia, jest fałszywy? – Bóg czeka na to, byśmy Go przyjęli i się do Niego zbliżyli – odpowiada ks. Strzelczyk.
Czy post może nas cieszyć? – Powinien. Jeśli jest zbliżaniem do Boga. Nie chodzi o sukcesy w poszczeniu, ale o przemianę życia.
Wejdź i słuchaj: Więcej podcastów „Gościa Niedzielnego”
Dominika Szczawińska