W dniach od 4 do 10 lutego trwa w Tarnowskich Górach Kapituła Inspektorialna salezjanów. 8 lutego do rozmów zostali zaproszeni salezjanie współpracownicy i osoby związane z rodziną salezjańską. To był bardzo dobry czas i można mieć nadzieję, że wyda owoce.
Kapituła Inspektorialna to jest taki organ, który skupia przełożonych zakonnych na poziomie np. w tym przypadku prowincji - jest inspektor z swoją radą oraz przełożoni poszczególnych wspólnot wraz z delegatami.
"Dla nas Kapituła Inspektorialna ma kilka celów. Pierwszy jest to spotkanie braci jako przedstawicieli całej wspólnoty inspektorialnej, czyli jest to doświadczenie życia braterskiego. Po drugie celem Kapituły Inspektorialnej jest podejmowanie tematów, zagadnień związanych z naszym życiem zakonnym i posłannictwo. Po trzecie mamy wybór delegata na Kapitułę Generalną, która będzie w przyszłym roku w Turynie" - opowiada ks. Krystian Sukiennik SDB.
Świeccy też są zapraszani na kapituły, w różnym wymiarze.
"Jest bardzo duży nacisk na to w Zgromadzeniu, byśmy my, jako osoby konsekrowane, jak najściślej tworzyli wspólnoty wychowaczo-duszpasterskie ze świeckimi. Bo po prostu widzimy, rozeznajemy, że bez silnej współpracy ze świeckimi, my nie mamy racji bytu. To sięga korzeni naszej tożsamości. Ksiądz Bosko pracował właściwie cały czas ze świeckimi. I wszystko co robił było ze świeckimi i dla świeckich" - mówi ks. Krystian.
Spotkanie rozpoczęło się od wspólnego śniadania. Następnie wszyscy udali się do kaplicy na odmówienie jutrzni. Do zaproszonych gości i salezjanów konferencję wygłosił prof. Aleksander Bańka. Odniósł się w niej do synodu biskupów. Wyjaśnił też przy okazji wiele rzeczy i kwestii, które może umykają nam w internetowych dyskusjach. Profesor przypomniał też historię synodów. Zwrócił uwagę, że pierwsze synody polegały na stylu spotkania i rozpoznawania. I my teraz musimy się niejako skonfrontować z tym stylem. Wskazał na to, jak ważna jest rozmowa, słuchanie, uważność, empatia, konstruktywna krytyka, bliskość. Jesteśmy wezwani do budowania relacji, by móc wspólnie rozpoznawać. Bo my w samym Kościele katolickim jesteśmy bardzo podzieleni i tylko Duch Święty jeszcze nas trzyma. Prof. Bańka przypomniał, że Jezus wskazuje nam "abyście się wzajemnie miłowali". Profesor wskazał w odpowiedzi na pytanie, że musimy nauczyć się wychowywać liderów, takich prawdziwych, którzy potrafią wywierać wpływ, a nie takich, którzy tylko pełnią funkcję. Tacy, którzy potrafią budować zaufanie i relację, by móc pociągać innych. Ważna jest w tym wszystkim dobra formacja. Bo to dzięki niej potem ludzie mają odwagę i chęć odpowiedzialności. Profesor podkreślił, że nie wierzy w martwe parafie, tylko my czasami nie wiemy, jak coś zrobić. Wskazał na cztery punkty, które są potrzebne, by młodych przyciągnąć do Kościoła: relacja, zaufanie, narzędzia i towarzyszenie.
Następnie po krótkiej przerwie wszyscy udali się do wyznaczonych grup, by wspólnie modlić się, rozważać fragment Pisma Świętego i przy pomocy metody synodalnej słuchać tego, co mówi Duch Święty, by móc zobaczyć, czego możemy uczyć się wzajemnie od siebie, jak sobie pomagać, czego od siebie oczekujemy. Pierwsza sesja dotyczyła fragmentu z Dziejów Apostolskich. Wśród wniosków znalazły się m.in. by wspólnie ze świeckimi formować, planować i weryfikować działania w poszczególnych obszarach posłannictwa, a także by mieć odwagę w otwieraniu się na siebie obu stron, wskazano również jak ważne jest duchowe towarzyszenia salezjanów.
Po owocnej pracy w grupach była Eucharystia. Kazanie do współbraci i zaproszonych gości wygłosił ks. Piotr Lorek SDB. Nawiązał do pierwszego czytania o królu Salomonie, który odwrócił swe serce od Pana. Wskazał, że i my musimy być czujni, by nie zgubić serca w dzisiejszym świecie, bo nam też się zdarza odwrócić od Boga. Ks. Piotr zwrócił uwagę również na pogankę, która przychodzi do Jezusa i prosi go, by uwolnił jej dziecko od złego ducha. To obraz samotnej matki ze zranionym dzieckiem, która zostaje przyjęta przez Jezusa, wypróbowana, wysłuchana, ostatecznie udaje jej się wywalczyć to, o co prosi. To dziecko jest też obrazem obecnego świata. Bo w dzieciach widać wszystko, ale Chrystus przychodzi im z pomocą. Ks. Piotr przypomniał również, że terenem do działania jest dziś neopoganizm, trzeba utrzymać oratoria, trzeba uzmysłowić sobie, że dziś młodzież jest inna, że warto wykorzystywać też sport w dotarciu do nich, docenić rolę duszpasterstwa rodzin. Wspomniał także o tych, którzy zostali zranieni w Kościele i tych, którzy odeszli i takich, którzy zostali. To tacy, którzy są czasami w przedsionku.
"Bardzo dziękuję tym osobom świeckim, które z nami dzisiaj są. Znacie nasze grzechy i nasze słabości, czasem bardzo z bliska. Przechodziliśmy wspólnie przez niektóre kryzysy, wywołane przez nas - salezjanów, przez naszych braci, którzy zranili niewinnych, którzy byli przyczyną zgorszenia, którzy porzucili swoje powołanie. A wy zostaliście przy nas i zostaliście w Kościele. To wielkie świadectwo miłości Chrystusa, Kościoła i nas - wspólnoty salezjańskiej. Jesteście w centrum, jesteście w sercu Kościoła, może niejednokrotnie bliżej wam zrozumieć tych, którzy są w przedsionku. Bez was możemy odwrócić nasze serca od Pana i zagubić charyzmat. (...) Z wami możemy trafić do tych z przedsionka i przyprowadzić ich do Chrystusa, który chce leczyć każdego" - powiedział na koniec.
Po obiedzie była kolejna sesja pracy w grupach. Tym razem rozważano fragment Ewangelii o bogatym młodzieńcu. Wśród wniosków znalazły się myśli, że należy stwarzać warunki i środowisko w działaniach duszpasterskich i wychowawczych do spotkania z Jezusem poprzez doświadczenie: miłości (salezjańska sympatia), modlitwy (np. adoracja), rodziny (formacja rodzin, zwłaszcza młodych małżeństw) oraz inicjatyw młodych ludzi, którym się towarzyszy. A także, że wychowanie i ewangelizacja powinny przebiegać w kluczu „spojrzenia z miłością” na młodego człowieka, które przynosi owoce i prowadzi do rozeznania osobistego powołania. "Dla kogoś nasze salezjańskie życie może być jedyną stroną Ewangelii, którą przeczyta".
Na koniec wnioski wszystkich grup przedstawiono na sesji plenarnej. Był czas także na dodanie czegoś od siebie. Pani Ewa zwróciła uwagę, że jest to niezwykle cenne, że salezjanie otwierają się na głos osób świeckich. Zaakcentowała również, że czas poświęcony drugiej osobie jest bardzo ważny i że musimy się zwrócić ku prostocie w wychowaniu. Pani Agata przypomniała, że salezjanie współpracownicy są i że musimy budować relacje. Pan Kazimierz podkreślił, że my świeccy potrzebujemy salezjanów. Pani Katarzyna prosiła, by nie zapominać o katechezie młodych, bo pomimo kurczącej się liczby uczestniczących w religii, to warto dbać o poziom nawet dla tej trójki czy piątki uczniów, którzy się pojawią. Ks. Zbigniew przypomniał o tym, jak ważna jest asystencja i że jest to sposób też bycia.
Na koniec ks. Paweł Druszcz podziękował serdecznie przybyłym gościom.
"Jesteście dla nas przyjaciółmi" - podkreślił.
Odmówiono także wspólnie modlitwę "Zdrowaś Mario". Głos zabrał także ks. inspektor Bartłomiej Polański.
"W imieniu wszystkich współbraci chciałbym podziękować za codzienność, za wspieranie nas. Chciałbym też powtórzyć takie słowo prośby, byście przy nas byli, trwali, wspomagali. Ale też to słowo, które dziś wybrzmiało przez usta ks. Piotra w czasie Mszy świętej, przepraszamy."
Ks. inspektor udzielił błogosławieństwa przybyłym. Goście otrzymali również przemiłe i smaczne upominki. Ten dzień był dniem w którym budowano relacje, słuchano się wzajemnie i można mieć ogromną nadzieję, że przyniesie dobre owoce.
Małgorzata Gajos