Niemal zewsząd słychać lęk o dominacji sztucznej inteligencji. Ma do niej dojść już niedługo. Przysłuchuję się temu, mając świadomość, że urządzeń, które są od nas w czymś lepsze, jest bardzo dużo. Gdyby tak nie było, wciąż łupalibyśmy kamienie. Ręcznie. I bali się, że zaraz nas coś pożre.
Czy każdego wynalazku, który odbierał nam palmę pierwszeństwa, baliśmy się tak samo? Pewnie nie. Ale ten wynalazek jest inny, bo detronizuje nas w konkurencji, w której myśleliśmy, że zawsze będziemy na pierwszym miejscu. I nie chodzi nawet o zapamiętywanie rzeczy, bo w tym lepsze są bazy danych czy choćby encyklopedie i słowniki. Nie chodzi też o liczenie, bo tu nawet liczydła są od nas sprawniejsze, nie mówiąc już o suwakach logarytmicznych czy kalkulatorach. Chodzi o myślenie. Jakkolwiek je zdefiniujemy, bo przecież ścisłego określenia, czym ono jest, nie ma. Intuicyjnie wiemy jednak, o co chodzi (choć tu buntuje się we mnie niemal wszystko, bo intuicyjnie to Ziemia jest płaska, a Australijczycy chodzą do góry nogami).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek