Schengen, budżet UE i polityka spójności

Na miesiąc przed objęciem przez Polskę prezydencji, premier Donald Tusk bronił w Brukseli "niezredukowanego" budżetu UE i polityki spójności jako instrumentu do walki z kryzysem oraz Schengen jako podstawowej wolności, by przemieszczać się bez kontroli w UE.

"Nikt nie wmówi nam, że budżet europejski jest źródłem kryzysu. Wydatki na Europę nie spowodowały kryzysu finansowego - wręcz przeciwnie. W wielu miejscach mądrze wydawane pieniądze europejskie zapobiegły kryzysowi. Polska jest tego najlepszym przykładem" - mówił Donald Tusk w poniedziałek podczas konferencji z przewodniczącym KE Jose Barroso.

Zapowiedział, że Polska podczas rozpoczynającego się 1 lipca przewodnictwa w Radzie UE będzie wraz z Komisją Europejską broniła w trakcie negocjacji ws. nowego wieloletniego budżetu wydatków UE przynajmniej na obecnym poziomie, wbrew podnoszonym argumentom, że w kryzysie należy zredukować wysokość budżetu UE. "Nie możemy robić z budżetu UE kozła ofiarnego, bo źródła kryzysu leżą gdzie indziej. Wspólnie z KE będziemy tak wpływali na debatę o przyszłym budżecie, i to się ujawni w grudniu w postaci pewnych wniosków (ze szczytu UE - PAP), by budżet europejski nie ucierpiał z tytułu kryzysu. Wierzymy, że mądrze zbudowany i niezredukowany budżet UE może być jednym z kluczowych narzędzi do walki z kryzysem" - powiedział Tusk.

Barroso przypomniał, że już pod koniec czerwca KE przedstawi propozycje ws. nowego wieloletniego budżetu UE po 2013 r. "Oczywiście nie oczekuję, że negocjacje zakończą się do końca roku. Tak nigdy nie było; to zabiera znacznie więcej czasu, choć byłbym szczęśliwy, gdyby to się stało za polskiej prezydencji" - powiedział Barroso. - To zaangażowanie (premiera Tuska) w Europę i instrumenty UE są naprawdę inspirujące, a my potrzebujemy tego entuzjazmu dzisiaj. Musimy mieć odwagę, by mówić, że problemem nie jest dziś UE. UE jest częścią rozwiązania kryzysu".

Przewodniczący KE powiedział, że oczekuje, iż Polska za swej prezydencji tak ukształtuje debatę o budżecie, by była "uczciwa" i "racjonalna". "Nie możemy poddawać się populizmom, demagogicznym argumentom, ale musimy zrobić poważną, racjonalną analizę, jaką wartość dodaną przynoszą pieniądze wydane na poziomie europejskim. Takie jest moje wezwanie i trudno byłoby znaleźć lepszego partnera niż Polska do tego postulatu" - dodał.

W kontekście budżetu UE Tusk bronił zwłaszcza polityki spójności "jako kluczowego narzędzia" dla realizacji podstawowych celów i wartości europejskich, jak solidarność, innowacyjność, badania czy konkurencyjność Europy.

PAP nieoficjalnie dowiedziała się, że podczas rozmowy z Barroso w poniedziałek Tusk przekonywał szefa KE, by polityki spójności nie dzielić w nowym budżecie UE na poszczególne sektory (jak np. transport, energia czy ochrona środowiska), ale pozostawić ją tak jak obecnie - jako horyzontalną politykę z pulą środków, z których regiony i biedniejsze kraje korzystają w tych obszarach, gdzie najbardziej ich potrzebują. Barroso od dawna sygnalizuje, że woli podejście sektorowe, co wywołuje obawy Polski, że mniej środków trafi wówczas do biedniejszych krajów.

Tusk zapowiedział też, że Polska będzie bronić strefy Schengen jako "podstawowej wolności i uprawnienia obywateli Europy, by poruszać się bez żadnej kontroli w obrębie UE". Już na najbliższym szczycie UE 23 i 24 czerwca przywódcy - z inicjatywy Francji i Włoch - mają zastanawiać się, czy są potrzebne reformy prawa Schengen, tak by wzmocnić możliwości czasowego przywracania kontroli na granicach wewnętrznych. W przypadku zgody na zmiany legislacyjne, to Warszawa odpowiadałaby jako prezydencja za negocjacje między krajami UE i Parlamentem Europejskim w tej sprawie.

"Zmianę Schengen traktujemy jako ostateczność i zdecydowanie wolelibyśmy, żeby taki mechanizm, gdyby powstawał, miał charakter ogólnoeuropejski, a w żadnym wypadku nie decyzji poszczególnych państw" - powiedział Tusk. "Polska, co zrozumiałe, jest bardzo ostrożna w formułowaniu takiej potrzeby, być może dlatego, że zbyt wiele lat czekaliśmy na możliwość w pełni swobodnego przemieszczania się w obrębie Europy" - tłumaczył.

Podkreślił, że gdyby się okazało, że zmiany są konieczne, gdyż presja migracji jest zbyt duża, to Polska będzie opowiadać się za tym, by o czasowym wprowadzaniu kontroli nie decydowały jednostronnie kraje, ale unijne instytucje. "Nawet wtedy gdyby dochodziło do potrzeby wznawiania kontroli, to rola instytucji europejskich powinna być zdecydowanie przed wolą czy inicjatywami poszczególnych państw członkowskich" - zaznaczył.

Premier był też pytany o niedawną wypowiedź ministra finansów Jacka Rostowskiego ws. niepewnego wejścia do strefy euro przez Polskę w ciągu najbliższych ośmiu lat (za mandatu nowego prezesa Europejskiego Banku Centralnego).

"Minister Rostowski jest człowiekiem generalnie bardzo konserwatywnym i ostrożnym i dlatego traktujcie jego wypowiedź w kategoriach filozofii, a nie planowania politycznego" - powiedział Tusk.

Premier otworzył w poniedziałek w Brukseli nową siedzibę przedstawicielstwa Polski przy UE. Podczas wizyty w Brukseli odbył dwustronne rozmowy zarówno z szefem KE, jak i przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem.

 

 

« 1 »