W krótkim odstępie czasu na ekrany naszych kin weszło kilka filmów skierowanych prawdopodobnie do nastolatków.
Prawdopodobnie, bo nie wiem, czy wszystkie, z różnych powodów, znajdą odbiorców akurat w tym środowisku. O tym, jak trudno nakręcić dobry, pozbawiony nachalnej dydaktyki film z pozytywnym przesłaniem, przekonało się już wielu reżyserów. Szczególnie jeżeli dotyczy to problemów związanych z dojrzewaniem, szkołą czy relacjami rodzinnymi. O wiele łatwiej zainteresować mogą filmy, a może bardziej seriale, w których zgodnie z przekonaniem twórców, że zło jest bardziej fotogeniczne, pokazują te problemy, nie szczędząc widzowi drastycznych scen czy sytuacji. Niektóre z nich opatrzone zostały nawet na serwisach VOD ostrzeżeniem „seks, wulgarny język”. Okazuje się to konieczne, bo jak tłumaczą ich producenci – taka jest współczesna młodzież, a film jest przecież odbiciem rzeczywistości. Tak naprawdę trudno powiedzieć, czy jest to ostrzeżenie, czy reklama owocu zakazanego. Można sobie oczywiście zadać pytanie, czy nie istnieje tu przypadkiem sprzężenie zwrotne. Filmy o tej tematyce, które obecnie możemy oglądać w kinach, podejmują młodzieżowe tematy w sposób mniej lub bardziej udany.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Edward Kabiesz