„Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie”.
1.Kontekstem wypowiedzi apostoła była kwestia pokarmów, które wolno lub których nie wolno jeść uczniowi Chrystusa. Chrześcijanie pochodzenia żydowskiego mieli problem z mięsem, które nie było koszerne. Z kolei dla wszystkich problemem było to, że na targach miejskich sprzedawano mięso pochodzące z ofiar w świątyniach pogańskich. Paweł jest daleki od rygoryzmu w tych sprawach, ale ostrzega przed gorszeniem innych. Zdanie, które otwiera dzisiejsze czytanie, to konkluzja dłuższego wywodu. Sprawa pokarmów nie jest już dla nas dziś tak istotna. Może jedynie dotyczyć piątkowego postu. Lekceważenie go może być dla kogoś gorszące. Warto o tym pamiętać. Najważniejszą jednak wskazówką jest to, aby wszystko czynić na chwałę Bożą. Nie przypadkiem modlimy się przed posiłkiem i po nim. Nie przypadkiem nasze babcie i mamy czyniły znak krzyża nad nowym bochenkiem chleba lub gdy wkładały ciasto do pieca. Nasza codzienność powinna być ukierunkowana na Boga.
2. Wszystko w naszym życiu ma służyć ostatecznie chwale Bożej. Brzmi to dla wielu może abstrakcyjnie, ale w gruncie rzeczy tu kryje się sens ludzkiego życia – „Być dla Boga”. Św. Ignacy z Loyoli pogłębił tę zasadę i uczynił ją fundamentem swoich słynnych „Ćwiczeń duchowych”. „Człowiek po to jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją” – od tego zaczynają się tzw. rekolekcje ignacjańskie. Z tego zdania płyną praktyczne wnioski: „Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony. Z tego wynika, że człowiek ma korzystać z nich w całej tej mierze, w jakiej mu one pomagają do jego celu, a znów w całej tej mierze winien się od nich uwalniać, w jakiej mu są przeszkodą do tegoż celu”. Tę zwięzłą formułę Ignacego trzeba przełożyć na konkrety. Ilekroć nie wiem, czy coś jest zgodne z wolą Bożą i tym samym dobre, muszę zapytać, czy to coś prowadzi do większej chwały Boga. Nawet jeśli dotyczy zupełnie prostych życiowych spraw. Jeśli mam pewność, że jakaś sprawa, decyzja, rzecz mogą ucieszyć Pana Boga, to warto w tę stronę iść „na maksa”. Jeśli coś Pana Boga z pewnością zmartwi, trzeba to porzucić. A jeśli nie mam pewności, to zachowuję szlachetny dystans.
3. „Bądźcie naśladowcami moimi, tak jak ja jestem naśladowcą Chrystusa”. Niezwykła odwaga. Paweł był pewny siebie czy raczej Chrystusa w sobie. Nie częstował swoich uczniów wątpliwościami czy hamletyzowaniem. Mówił prosto z mostu: „Patrzcie na mnie, na moje życie i uczcie się ode mnie Chrystusowego stylu”. Tak powinien umieć powiedzieć każdy nauczyciel wiary: ksiądz, katecheta, rodzic, animator itd. Jeśli podejrzewamy u Pawła pychę, to może jest tak dlatego, że za dużo w nas podwójności, udawania, pęknięć między głoszonym ideałem a życiem. Skoro Kościół jest Ciałem Chrystusa, to znaczy, że we mnie, w moim ciele, Jezus powinien być widoczny.
ks. Tomasz Jaklewicz