O interesach Unii Europejskiej, bezpieczeństwie energetycznym i śledztwie smoleńskim z Carlem Bildtem rozmawia Andrzej Godlewski.
Carl Bildt Od 2006 r. jest ministrem spraw zagranicznych Szwecji. W latach 1991–1994 był premierem tego kraju. Był mediatorem w czasie konfliktu na Bałkanach, a następnie współprzewodniczącym konferencji pokojowej w Dayton w 1995 r. W latach 1999–2001 zajmował stanowisko specjalnego ambasadora Sekretarza Generalnego ONZ na Bałkanach. Pochodzi z wielowiekowej rodziny arystokratycznej wywodzącej się z Danii i Norwegii. Jego przodek, Gillis Bildt, sprawował urząd premiera Szwecji pod koniec XIX w.
Andrzej Godlewski: Po katastrofie smoleńskiej polski rząd zdecydował się powierzyć śledztwo w tej sprawie stronie rosyjskiej. Czy Szwecja postąpiłaby tak w podobnej sytuacji?
Carl Bildt: – Z tego, co wiem, decyzja w sprawie śledztwa smoleńskiego oraz sposób jej podejmowania są zgodne z tym, co jest przyjęte w relacjach między państwami. Nie przeżywaliśmy podobnej katastrofy, więc tylko teoretycznie mogę oceniać, że prawdopodobnie postąpilibyśmy w zbliżony sposób. Pod pewnymi względami adekwatnym przykładem jest zatonięcie promu MS Estonia we wrześniu 1994 r. [Statek należał do szwedzko-estońskiego przedsiębiorstwa, a pływał pod estońską banderą – red.] Zginęło wówczas ponad 850 osób. Zdecydowaną większość ofiar stanowili Szwedzi. Tragedia wydarzyła się na wodach międzynarodowych, ale niedaleko wybrzeży Estonii. Całe śledztwo było prowadzone przez stronę estońską i według estońskiego prawa.
Czy jednak zaufalibyście Rosjanom? Według przecieków z WikiLeaks szwedzcy dyplomaci nie wierzą bezgranicznie przedstawicielom Moskwy.
– Ja ufam partnerom rosyjskim. Chociaż oczywiście także u nas istnieją krytyczne opinie na temat polityki rosyjskiej i sytuacji w Rosji. Jednak nie wydaje mi się, by ostatnio działo się cokolwiek, co miałoby je wzmacniać.
Kończy się budowa gazociągu północnego i jesienią popłynie nim gaz z Rosji do Niemiec. Czy to dobra wiadomość dla Pana i dla Europy?
– To dobra wiadomość dla tych, którzy będą kupować ten gaz. Szwecja nie należy do wielkich importerów gazu. Dlatego też nie mamy jakichś szczególnych opinii w tej kwestii.
A czy ten gazociąg zwiększy bezpieczeństwo energetyczne w UE?
– Moim zdaniem, nie będzie on miał poważniejszego znaczenia. W ostatnich latach następują bardzo poważne zmiany na rynku gazowym. Po tym, jak Amerykanie zaczęli na przemysłową skalę eksploatować gaz łupkowy, a naturalny gaz płynny (LNG) stał się bardziej dostępny, sytuacja zaczęła się bardzo szybko zmieniać. I z pewnością to nie jest jeszcze koniec tych przemian.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Godlewski