Modlitwa to najlepsze lekarstwo na wszystkie biedy i choroby.
W trzecią niedzielę stycznia, od kilku lat obchodzoną jako Niedziela Słowa Bożego, papież Franciszek ogłosił rozpoczęcie Roku Modlitwy. W zamyśle Ojca Świętego ma to być czas przygotowania do obchodów Jubileuszu Roku 2025, poświęcony ponownemu odkryciu wielkiej wartości i absolutnej potrzeby modlitwy w życiu osobistym każdego chrześcijanina oraz w życiu Kościoła i całego świata.
Tradycja obchodzenia w Kościele Roku Świętego sięga pontyfikatu Bonifacego VIII, który w 1300 r. ogłosił taki jubileusz po raz pierwszy. Lata święte miały odbywać się co 100 lat. Z czasem, nawiązując do tradycji biblijnej, ogłaszano je co 50 lat, potem co 33 lata, a w drugiej połowie XV w. postanowiono, że będą obchodzone co ćwierć wieku. Każdy rok jubileuszowy jest przeżywany jako czas łaski i doświadczania Bożego miłosierdzia oraz czerpania z duchowego skarbca Kościoła. Zbliżający się Rok Święty przypada w niezwykle trudnym dla świata, Kościoła, a także dla naszego kraju okresie. Przeżywamy różnego rodzaju kryzysy, wojny siejące zniszczenie, biedę i śmierć, niepokoje, waśnie, zamieszanie. Jesteśmy świadkami, a niejednokrotnie i uczestnikami niezgody, a nawet nienawiści między ludźmi. Jeśli do tej listy dramatycznych okoliczności i zjawisk, pozbawiających ludzi nadziei, dodać częste próby spychania Boga na margines życia społecznego i osobistego, jasne staje się, że nasze wołanie do Pana wszelkiego stworzenia powinno być jeszcze bardziej usilne. Dla nas, wierzących, jest oczywiste, że własnymi, ludzkimi siłami nie pokonamy tych trudności. Możemy organizować sympozja, kongresy, prowadzić dyskusje, słuchać opinii uczonych ekspertów i podejmować wiele różnych działań, ale bez zwrócenia się do Boga ich efekt nie będzie zadowalający. Bo, jak przekonywał św. Josemaría Escrivá de Balaguer, „działanie nic nie jest warte bez modlitwy”.
Świat bardzo potrzebuje dziś nadziei, zaufania i odrodzenia międzyludzkich relacji, pokoju i zgody, wzajemnego przebaczenia, współdziałania zamiast rywalizacji, a ludzie – przemiany swoich serc i nawrócenia. Modlitwa, powierzenie Bogu wszystkich trudnych spraw to najlepsze, najskuteczniejsze lekarstwo na wszystkie biedy i choroby. Bo „dobra modlitwa porusza Boże serce i zawsze skłania je do spełniania naszych próśb” – powtarzał św. ojciec Pio. Warto o tym pamiętać.
Wiesława Dąbrowska-Macura