Kobieta i mężczyzna potrzebują Chrystusa, który ich ludzkie uczucie przemienia w nadprzyrodzoną miłość.
W ewangelicznej narracji nic nie jest przypadkowe. Warto więc zwrócić uwagę na początek publicznej działalności Jezusa. Zarówno w Ewangelii św. Marka, jak i u św. Łukasza bezpośrednio po chrzcie i kuszeniu na pustyni następuje proklamacja mesjańskiej misji Jezusa. Zaraz potem zostaje ona potwierdzona pierwszym cudem. W obu Ewangeliach Jezus uwalnia człowieka od ducha nieczystego. Natomiast w opowieści św. Jana pierwszy znak dokonany przez Mistrza związany jest z relacją damsko-męską. Cud w Kanie Galilejskiej, choć polegał na uzupełnieniu braku wina, symbolicznie można odczytać jako wzmocnienie małżeńskiej więzi. Jak widzimy, kobieta i mężczyzna potrzebują Chrystusa, który ich ludzkie uczucie przemienia w nadprzyrodzoną miłość. Zanim głusi zaczną słyszeć, zanim chromi zaczną chodzić, a niewidomi widzieć, Jezus usuwa ducha nieczystości i wzmacnia małżeństwo.
Z perspektywy konfesjonału widzę, jak wiele form może przybierać pożądliwość i jak powszechna jest we współczesnym świecie. Być może katalog grzechów pozostaje wciąż ten sam, jednak ich destrukcyjny wpływ na dusze jest coraz większy. Łatwy dostęp do pornografii jest jednym z największych problemów współczesnego świata. Pożądliwość jest tak mocnym doświadczeniem, że przesłania wszystko inne, a co najważniejsze – uniemożliwia prawdziwe poznanie. Pożądliwość zatrzymuje nas na powierzchni, na ciele, na fizycznej atrakcyjności. C.S. Lewis pisał, że „eros domaga się nagich ciał, przyjaźń – nagich osobowości”. Kobieta nie pozna mężczyzny ani mężczyzna nie pozna kobiety, jeśli przed powierzeniem miłosnej relacji Bogu skupią się na dostarczaniu sobie fizycznej przyjemności. Wtedy osobowość zostanie przesłonięta ciałem – nie ciałem w całej jego kruchości, lecz tymi jego strefami, które potrzebne są do erotycznego spełnienia. A kiedy minie pożądliwość, okaże się, że są sobie obcy. Jednak nieczystość nie tylko zamyka na drugą osobę, ale przede wszystkim zamyka człowieka na Boga. Dlatego właśnie Jezus zaczyna od usunięcia tej przeszkody. Nieczystość jest po prostu antykoncepcyjna – zamyka nas na życie Boże.
o. Wojciech Surówka