Erudycyjna i rzetelna pod względem źródłowym książka Normana Daviesa „Galicja. Historia nie narodowa” jest barwną opowieścią o fenomenie, jakim było „Królestwo Golicji i Głodomerii” – dziwny konglomerat narodowości, kultur i wyznań.
I choć na wstępie autor pisze o potrzebie „wyważonej historii” tego fenomenu, to sam ulega emocjom, które widać w opisach wydarzeń, charakterystyce postaci, a także w nastroju narracji, która wciąga czytelnika i nie pozwala oderwać się od lektury. Nastrój, być może, wynika z faktu, że Maria, żona Daviesa, pochodzi ze Lwowa, a on sam pisze, słuchając „Wesołej lwowskiej fali”. Dlatego „Lwów jest wszędzie”, jak w wierszu Adama Zagajewskiego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krystyna Heska-Kwaśniewicz