O pomijanym głosie katechetów, mądrym kompromisie w sprawie religii w szkole i powstającym Stowarzyszeniu Katechetów Świeckich mówi Dariusz Kwiecień.
Szymon Babuchowski: W jakim celu powstaje Stowarzyszenie Katechetów Świeckich?
Dariusz Kwiecień: Najważniejszym celem jest integracja naszego środowiska, by reprezentować interesy nauczycieli religii. Obecnie chodzi szczególnie o nasze dalsze zatrudnienie w szkołach. Inicjatywa zrodziła się na forach internetowych, gdzie do tej pory wymienialiśmy się wiedzą i pomysłami na temat prowadzenia lekcji, ale po zapowiedziach nowych władz na temat ograniczenia religii posty katechetów z całej Polski zdominował temat tego, co z nami będzie dalej.
Czy Wasz głos nie był do tej pory wystarczająco słyszalny?
Nie był. Gdy w mediach mówiło się o katechezie szkolnej, to zwykle w kontekście biskupów i księży, a gdy padało słowo „katechetka”, to zazwyczaj w pejoratywnym sensie. A nas jest 17 tysięcy pełnoprawnych i kompetentnych nauczycieli, pracujących w szkołach od 33 lat, uczących często dwóch przedmiotów, będących wicedyrektorami, wychowawcami, opiekunami samorządów uczniowskich czy przewodniczącymi komisji maturalnych. Śmiem twierdzić, że katecheta to jeden z najlepiej przygotowanych dydaktycznie nauczycieli, bo ciągle musi udoskonalać swój warsztat pracy, aby przyciągnąć uczniów do naszego, dobrowolnego nadal, przedmiotu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.