Ilość nie chce przechodzić w jakość. To prawidło, obecne w każdej społeczności, dotknęło także pierwszej wspólnoty uczniów Chrystusa. „Gdy liczba uczniów wzrastała”, pojawiło się zaniedbanie wdów hellenistów.
21.05.2011 16:28 GN 20/2011
I w tym wymiarze Dzieje Apostolskie zdumiewają i zaskakują. Z jednej strony ukazują życie pierwszej wspólnoty we wręcz idyllicznych barwach: wspólnota dóbr, szacunek otoczenia, wzajemna miłość, a z drugiej co raz to coś zgrzyta. Prawda ideału zderza się z prawdą codzienności. I właśnie w tym Dzieje Apostolskie tchną szczerością. Zmaganie o świętość ściera się z tym, co ludzkie. Ukarane kłamstwo Ananiasza i Safiry staje obok gotowości ponoszenia cierpień dla Chrystusa, bo „bardziej trzeba słuchać Boga niż ludzi” – jak przed sanhedrynem mówili Piotr i apostołowie.
Czytany dziś fragment Księgi nie tylko przypomina historię wyboru „siedmiu mężów, cieszących się dobrą sławą, pełnych Ducha i mądrości”, ale mówi bardzo dużo o jerozolimskiej wspólnocie. Nie była ona jednolitym organizmem. Tworzyli ją Hebrajczycy i helleniści. I jedni, i drudzy byli Żydami, którzy uwierzyli Chrystusowi. Z tym, że Hebrajczycy byli Żydami pochodzącymi z Palestyny. Mówili po aramejsku i dalecy byli od otwierania się na świat kultury hellenistycznej. Helleniści natomiast byli Żydami, którzy – choć mieszkali w Palestynie – byli tu przybyszami. Mówili po grecku i jakoś pozostawali pod wpływem świata hellenistycznego. To ci ostatni byli otwarci na nie-Żydów i gotowi nieść im orędzie o Chrystusie.
To z hellenistów zostali wybrani owi mężowie do sprawiedliwego obsługiwania stołów. Świadczą o tym ich imiona, wszystkie greckie. Ale dalsza narracja Księgi pokazuje, że ta grupa – nazwana później diakonami – poświęciła się też posłudze słowa. Mądrości nauczającego Szczepana nie mogli sprostać jego przeciwnicy. Ukamienowany, stał się pierwszym męczennikiem Kościoła. A przegonieni z Jerozolimy helleniści zaczęli głosić Ewangelię poza Judeą. Filip nauczał w Samarii. Owoce jego pracy wizytowali Piotr i Jan. A jerozolimscy helleniści pochodzący z Cypru i Cyreny umacniali wspólnoty uczniów Chrystusa w Antiochii. I tak to ów zgrzyt stał się szczęśliwą winą, jakich bez liku znają dzieje Chrystusowego Kościoła.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.