1. „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele…”. Nieraz marzymy o jakiejś superchacie. Istotą domu jednak nie są mury lub położenie, ale więzy łączące ludzi i miejsca, przeszłość i przyszłość. Dom jest obrazem szczęścia, miejsca w życiu.
Pan Jezus mówiąc o sprawach najważniejszych, często odwołuje się do obrazów z codzienności. Jak będzie w niebie, pytamy. Odpowiedź: jak w domu. Czyli będziemy u siebie (choć u Boga), z dobrym widokiem na przyszłość, z dobrym sąsiedztwem, no i znakomitym Gospodarzem, który nie będzie podnosił czynszu, ale zadba, by żyło się nam jak najlepiej. Jezus obiecuje nam imienną rezerwację w domu Ojca. Naiwność? Nie. Nadzieja podana w prostej formie.
2. „Ja jestem drogą, prawdą i życiem”. Jezus nie tylko wskazał drogę, On sam nią jest. Dokąd? Do Ojca, do prawdy, do życia, do domu. W słowie „droga” zawarta jest idea wędrówki. Wiara nie jest stanem statycznym. Przeciwnie, jest czymś dynamicznym, cierpliwym wędrowaniem przez życie w stylu Jezusa. Dzień po dniu, krok po kroku. Kiedy próbujemy tak żyć, kochać, cierpieć, ufać, wybierać jak On, wtedy zbliżamy się do prawdy i tętni w nas życie. Kolejność jest ważna: najpierw droga, a potem prawda i życie. Cel jest na końcu, nie na początku.
3. „Tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś?”. Pytania Tomasza i Filipa zdradzają niedojrzałość, ale i szczerość. Wyczuwa się wręcz bezradność apostołów, którzy czują, że Jezus ich zostawi i nie bardzo wiedzą, co dalej (fragment pochodzi z mowy pożegnalnej). Znamy takie uczucia! Kiedy kończy się jakiś etap życia, jakiś rodzaj „szkoły” i trzeba stanąć na własnych nogach. Chcielibyśmy widzieć jasno Boga, do-stać jakiś niebieski GPS, który na każdym życiowym zakręcie podpowie właściwą drogę. Poznajemy Boga przez Jezusa, a Jezusa przez Kościół. Ale poznajemy po części, widzimy niejasno, nieraz błądzimy. Idziemy od widzialnych znaków ku temu, co niewidzialne. „Jeszcze Mnie nie poznałeś?” – to nie jest wyrzut profesora, że student nie opanował materiału. Tu pobrzmiewa raczej ból miłości, która nie została jeszcze odkryta. „Miłość nie jest kochana” – wołał św. Franciszek na ulicach Asyżu.
4. „Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie” – tajemnicza jedność Ojca i Syna. Bóg ma ludzkie oblicze w Jezusie. Kto widzi człowieka Jezusa, widzi samego Boga. To istota tajemnicy Wcielenia. Jezus jest ludzką drogą prowadzącą do Boga. Dlatego Jezus powiada także: „Wy jesteście we Mnie, a Ja w was” (J 14,20). Zauważmy, ta sama formuła, wyrażająca wewnętrzną miłość i jedność Trójcy, jest odniesiona do relacji człowieka z Bogiem. Moim powołaniem jest być w Bogu i mieć Go w sobie. Pierwszy zwrot wyraża wielkość Boga (On mnie ogarnia), drugi Jego pokorę („kurczy” się do moich rozmiarów). Miłość dąży do jedności bez zatracenia się w osobie kochanej. To jest owo „mieszkanie”, które Jezus nam przygotował – miejsce w sercu Boga.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ks. Tomasz Jaklewicz