Czy Tajwan może stać się „azjatycką Ukrainą”? Czy upadek Kijowa i zaangażowanie USA w obronę Europy byłoby dla Chin okazją do ataku na „niepokorną” wyspę? O sytuacji geopolitycznej po wyborach prezydenckich na Tajwanie mówi Radosław Pyffel, ekspert ds. chińskich z Instytutu Sobieskiego, w rozmowie z Jaśminą Nowak w nowym cyklu „Gościa Niedzielnego” poświęconym tematyce międzynarodowej – „Bliżej Świata”.
– Wiele osób twierdzi, że największym punktem zapalnym są relacje w Cieśninie Tajwańskiej i że kwestią czasu jest to, kiedy wybuchnie trzecia wojna światowa, a jeśli wybuchnie, to właśnie między Chinami i Stanami Zjednoczonymi i że będzie to wojna o Tajwan – mówi Radosław Pyffel z Instytutu Sobieskiego.
W rozmowie ekspert ds. chińskich opowiada o sytuacji po wyborach prezydenckich na Tajwanie, które wygrał proniepodległościowy kandydat. Gość Jaśminy Nowak mówi, że elity polityczne niekoniecznie dążą do całkowitej niepodległości Tajwanu, tylko do utrzymania status quo. – Polityk, który wygrał wybory prezydenckie, twierdzi, że Tajwan de facto jest państwem niepodległym, ale niekoniecznie musi to deklarować, skoro mogłoby to rozwścieczyć Pekin i doprowadzić do jakichś geopolitycznych napięć. Uważa też, że Chińczycy i Tajwańczycy to są już odrębne byty, które już się nigdy nie „skleją”, podobnie jak niegdyś stało się z Wietnamem, który również należał do cesarstwa chińskiego, ale ewoluował w stronę odrębnej tożsamości – mówi Pyffel.
Czy brak oficjalnej deklaracji niepodległości wystarczy, by uniknąć otwartego konfliktu z Chińską Republiką Ludową i tym samym uniknąć wojny światowej z udziałem USA? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy:
Trzecia wojna światowa zacznie się w Tajwanie?Redakcja