We wszystkich włoskich miastach, w których jest obecna Wspólnota św. Idziego, można w tych dniach przekazać śpiwory, odzież i wełniane rzeczy dla bezdomnych: jest to wezwanie do osób indywidualnych i instytucji, aby pomogli stawić czoła nadchodzącym chłodom, apel „o mały gest, który może uratować życie” – mówi wolontariusz Augusto D'Angelo.
Koce, śpiwory, ale także grubsza odzież, wełniane ubrania, takie jak swetry, szaliki, rękawiczki, czapki i wszystko inne, co może być przydatne, aby stawić czoła nocy pod gołym niebem – są to rzeczy, które można przynosić do nadzwyczajnych punktów zbiórki, które Wspólnota św. Idziego utworzyła w miastach, w których jest obecna, aby poradzić sobie z sytuacją kryzysową związaną z zimnem (godziny otwarcia i adresy można sprawdzić na stronie internetowej www.santegidio.org). „To mały gest troski o innych, który w sezonie zimowym może uratować życie” - wyjaśnia Augusto D'Angelo, jeden z wolontariuszy zaangażowanych w nadzwyczajną zbiórkę w Rzymie.
Rozdawanie posiłków i gorących napojów
Zebrane produkty będą następnie dystrybuowane w specjalnych ośrodkach oraz podczas organizowanych przez wolontariuszy wspólnoty objazdowych kolacji, które regularnie są organizowane na ulicach i których będzie więcej wraz z nadejściem chłodów. Gorące posiłki i napoje są bardzo ważnie i stanowią kontynuację obiadów organizowanych w minionym okresie świątecznym, w których wzięło udział około 80 000 osób, również dzięki zwiększeniu liczby wolontariuszy: „Są ludzie, którzy są coraz mniej zadowoleni z tego, jak się sprawy mają – kontynuuje D'Angelo – więc zrobienie czegoś samemu, zakasanie rękawów staje się ważnym wkładem w zmianę życia innych”.
Nocne schroniska w Rzymie
Jednocześnie w stolicy kontynuowane jest przyjmowanie bezdomnych w Palazzo Migliori, niedaleko Bazyliki Świętego Piotra - to centrum zarządzane jest wspólnie z Urzędem Dobroczynności Aposotlskiej - ale także w Villetta della Misericordia w szpitalu Gemelli oraz w kościołach San Calisto i Buon Pastore na Zatybrzu. „Ale przyjmowanie jest przede wszystkim postawą serca, porzuceniem obojętności i niepoddawaniem się pokusie odwrócenia się, gdy widzimy kogoś w potrzebie" - podkreśla wolontariusz, ponawiając apel wspólnoty. „Każdy może nam pomóc – mówi. – Samotność jest chorobą uniwersalną, która dotyka nie tylko tych, którzy żyją na ulicach, a bycie pozostawionym samemu sobie w obliczu trudności pogarsza ten stan”.
Roberta Barbi