Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński i jego dorobek, widziane w perspektywie polskiej i uniwersalnej były przedmiotem międzynarodowej konferencji naukowej, która 19 maja odbyła się w warszawskiej Kurii Metropolitalnej.
Prof. José Luis Orella Martínez z Uniwersytetu św. Pawła w Madrycie mówił o podobieństwach i różnicach między Kościołami w Hiszpanii i w Polsce. Zaznaczył, że oba Kościoły mają za sobą w XX w. doświadczenie męczeństwa – w latach trzydziestych w Hiszpanii oraz w czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu w Polsce. W tym pierwszym kraju po męczeństwie (ponad 6,8 tys. zamordowanych duchownych, w tym 13 biskupów, prawie 4,2 tys. księży i seminarzystów diecezjalnych, ok. 2,4 tys. zakonników i blisko 300 sióstr) przyszedł czas Kościoła triumfującego, gdy nie tylko zajął on na nowo ważne miejsce w życiu społecznym i politycznym, ale bardzo rozwinął się także na płaszczyźnie duchowej. Lata pięćdziesiąte to czas licznych powołań kapłańskich i zakonnych – w 1964 r. było tam ponad 8 tys. kleryków, 36 tys. kapłanów diecezjalnych i zakonnych i 109 tys. sióstr zakonnych.
Tuż po wojnie domowej i światowej, z której Hiszpania wyszła jako kraj ubogi i izolowany, a zarazem uwrażliwiony na cierpienia narodów za „żelazną kurtyną”, jej kontakty z Polską były bardzo skromne i ograniczały się do emigracji, podobnie zresztą jak z innymi krajami z tej części Europy. W tym też czasie – w latach sześćdziesiątych XX w. – Hiszpanie zaczęli dowiadywać się o Kościele w Polsce, zwłaszcza o kard. Wyszyńskim, którego poznali jako wybitną postać Kościoła, także powszechnego.
Profesor zaznaczył, że w znacznym stopniu dzięki temu właśnie purpuratowi w Polsce udało się uniknąć po Soborze Watykańskim II podziału na „postępowców” a konserwatystów, który głęboko podzielił Kościół w jego kraju. Zasługą prymasa było również to, że w pewnym sensie „wychował” i dał Kościołowi powszechnemu Jana Pawła II – dodał gość z Hiszpanii.
Swoimi uwagami i wspomnieniami o kard. Wyszyńskim podzielił się z zebranym w przesłaniu wideo o. Teodozjusz Jankiw, duchowny greckokatolicki, pracujący obecnie na Ukrainie. Powiedział, że gdy w kwietniu 1979 r., tuż przed święceniami kapłańskimi w Warszawie, udał się wraz z innymi klerykami do prymasa po błogosławieństwo, usłyszał od niego, że „to stare próchno [komunizm i ZSRR – KAI] wkrótce się rozsypie, przyjdzie wolna Ukraina i wy powinniście się przygotować do pracy w tym kraju”. „Prymas mówił to na wiele lat przed upadkiem komunizmu, gdy chyba nikt na poważnie nie rozważał takiej możliwości” – podkreślił kapłan. Przypomniał, że kard. Wyszyński jako prymas Polski miał od papieża specjalne uprawnienia do opieki nad grekokatolikami w naszym kraju i wiele zrobił, aby mogli się oni normalnie rozwijać, mimo formalnego braku własnych struktur.
Anna Rastawicka z Instytutu Prymasowskiego omówiła niektóre aspekty działalności Prymasa Tysiąclecia w służbie Kościoła powszechnego. Przypomniała jego udział w przygotowaniach, a następnie w pracach Soboru Watykańskiego II, szacunek i poważanie, jakimi cieszył się u kolejnych papieży, począwszy od Piusa XII, którego bardzo cenił i kochał. Gdy po odzyskaniu wolności udał się w marcu 1957 r. pociągiem do Rzymu po odbiór kapelusza kardynalskiego, była to podróż prawdziwie triumfalna. Na stacjach pozdrawiały go wielkie tłumy wiernych, a w Wiedniu i w Wenecji podejmowali go miejscowi arcybiskupi. Patriarcha Wenecji kard. Angelo Roncalli, przyszły papież Jan XXIII wziął go na przejażdżkę po kanałach miasta gondolą, a gdy prymas w pewnej chwili zaczął się niepokoić, że spóźni się na pociąg, patriarcha uspokoił go mówiąc: „Eminencjo, kierownik pociągu płynie za nami w drugiej gondoli” – powiedziała prelegentka.
Zwróciła też uwagę, że o ile Pius XII ze zrozumieniem przyjął porozumienie kościelno-państwowe z 1950 r., to Sekretariat Stanu odniósł się do niego bardzo nieufnie. A jednak przyszłość miała pokazać, jak bardzo dalekowzroczna była to decyzja prymasa – podkreśliła A. Rastawicka. Dodała, że cieszył się on osobistą przyjaźnią wszystkich kolejnych papieży. Pawła VI cenił zwłaszcza za to, że w 1964 r. ogłosił Maryję Matką Kościoła, o co bardzo zabiegał episkopat Polski.
Na zakończenie dr Piotr Skibiński, dyrektor Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego, zwrócił uwagę, że Polska jako kraj i Kościół mają wiele do zawdzięczenia kardynałowi. Przede wszystkim to, że udało mu się obronić wolność Kościoła w warunkach reżymu komunistycznego, co było zjawiskiem niezwykłym w ówczesnym świecie „realnego socjalizmu”. Jedynym w swoim rodzaju osiągnięciem była też Wielka Nowenna Narodu przed Milenium Chrztu Polski, a później same jego obchody – wszystko to świetnie przygotowane i przeprowadzone przy ogromnym osobistym udziale prymasa. Innym wielkim jego sukcesem było stosunkowo bezpieczne wprowadzanie w naszym kraju reform soborowych, dzięki czemu dało się uniknąć wielu błędów, jakie popełniono na Zachodzie. Do osiągnięć Prymasa Tysiąclecia mówca zaliczył też rozbudowę sieci parafialnej i struktur kościelnych, bez żadnej ingerencji państwa, co było ewenementem na tle pozostałych „demoludów”, których władze całkowicie kontrolowały Kościół.
„Kościół i naród w Polsce ma za co dziękować wielkiemu prymasowi” – podsumował swą wypowiedź dyrektor Muzeum.
Zobacz nasz serwis