Kościelni eksperci prawa wyznaniowego podczas konferencji prasowej zorganizowanej we wtorek w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski przypomnieli też, że wbrew częstym opiniom wszyscy duchowni w Polsce, którzy osiągają dochody, płacą podatki.
Punktem wyjścia do konferencji poświęconej finansowaniu Kościoła katolickiego w Polsce była niedawna zapowiedź premiera Donalda Tuska o rozpoczęciu prac nad przekształceniem Funduszu Kościelnego w system polegający na przekazywaniu dobrowolnego odpisu podatku dochodowego na rzecz wybranej przez wiernych-płatników wspólnoty wyznaniowej.
Opracowaniem zasad, które mają być skonsultowane z Kościołami i związkami wyznaniowymi, ma się zająć specjalny międzyresortowy zespół. Tworzą go: wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński, minister pracy, rodziny i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, minister finansów Andrzej Domański i szef KPRM Jan Grabiec oraz przedstawiciel Rządowego Centrum Legislacji.
Donald Tusk poinformował, że prace będą się odbywały w konsultacji z Kościołami i związkami wyznaniowymi. Zapowiadane zmiany miałyby wejść w życie już w 2025 r.
Pytany podczas konferencji prasowej, czy strona kościelna otrzymała już zaproszenie do rozmów na temat przekształcenia Funduszu Kościelnego, rzecznik KEP ks. Leszek Gęsiak SJ odpowiedział: "Nie słyszałem, żeby jakiś sygnał do nas dotarł. Jeśli dotrze, będziemy oczywiście odpowiadać. Do mnie jako rzecznika taka informacja na razie nie dotarła".
Rzecznik KEP zaznaczył, że jeśli w najbliższym czasie ze strony rządu pojawią się jakieś konkretne propozycje skierowane do strony kościelnej, to niewykluczone, że zostaną one podjęte przez biskupów na zebraniu plenarnym Episkopatu Polski, które odbędzie się w marcu w Warszawie. Na razie jednak niemożliwe jest ustosunkowywanie się do czegoś, czego jeszcze nie ma - dodał.
Jak wyjaśnił, konferencja została zorganizowana po to, aby wyjaśnić często nieprecyzyjne informacje dotyczące finansowania Kościoła lub opodatkowania duchownych czy kościelnych instytucji, jakie pojawiają się w mediach. - Często się zdarza, że te informacje nie są przekazywane w sposób rzetelny, pojawiają się uproszczenia, czasem przeradzające się w dosyć krzywdzące opinie, dalekie od obiektywizmu. Śmiem nawet powiedzieć, że powstała cała mitologia związana z finansowaniem Kościoła, mimo wielu prób wyjaśnień - dodał, przypominając, że na ten temat pogłębioną konferencję zorganizowała we wrześniu ub. roku Katolicka Agencja Informacyjna.
Sprecyzował też, że dzisiejsze spotkanie nie ma na celu przedstawiać stanowiska Kościoła katolickiego w dyskusji nad zmianami w Funduszu Kościelnym, które chce przeprowadzić rząd, ale pomóc w zrozumieniu niektórych kwestii dotyczących kwestii finansowych i podatkowych w Kościele, stąd obecność kościelnych ekspertów.
Jednym z nich był ks. dr hab. Dariusz Walencik z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Opolskiego, konsultor Rady Prawnej KEP, który najpierw przybliżył historię Funduszu Kościelnego. Przypomniał, że został on powołany na mocy ustawy z 20 marca 1950 r. i w niezmienionej formie obowiązuje do dziś. Jego założeniem było to, że państwo polskie przejmie nieruchomości ziemskie i rolne od związków wyznaniowych - z wyłączeniem obiektów kultu - i stworzy z tego masę majątkową, która będzie przynosić dochód. Związki wyznaniowe miały się utrzymywać z dochodu wypracowanego przez te nieruchomości. Takie było założenie, ale ono nigdy nie zostało zrealizowane.
Nieruchomości ziemskie i budynkowe związków wyznaniowych przejęto, ale nie dokonano ich inwentaryzacji, ani nie oszacowano dochodów, jakie owe nieruchomości przynosiły. Od samego początku do dziś Fundusz Kościelny jest czystą dotacją z budżetu państwa. Do 1989 r. nie był on jednak uwzględniany w budżecie, były to środki do dyspozycji komunistycznego Urzędu ds. Wyznań. Aż 2/3 jego środków było wydawanych na cele pozaustawowe, łącznie z celami antykościelnymi (szykany wobec Kościoła i duchownych). Został włączony do budżetu dopiero w 1989 r. jako tzw. część nr 43. Jest dziś przeznaczany na trzy cele: dofinansowanie składek części osób duchownych na ubezpieczenia społeczne i w określonych przypadkach na składki na ubezpieczenia zdrowotne (ta ostatnia sytuacja dotyczy zakonów klauzurowych, misjonarzy w czasie pracy na misjach i alumnów seminariów duchownych, nowicjatów i postulatów); wspomaganie działalności charytatywno-opiekuńczej prowadzonej przez kościelne osoby prawne oraz dofinansowanie remontów zabytkowych obiektów sakralnych.
Owe drugi i trzeci cel stanowią jednak zaledwie drobną część całego Funduszu Kościelnego. W projekcie ustawy budżetowej na rok 2024 zaplanowano bowiem na Fundusz Kościelny 257 mln zł, ale tylko 11 mln na działalność charytatywno-opiekuńczą i konserwację zabytków. Ponad 90% środków trafia do ZUS. - Dysponent tych środków, czyli Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji otrzymuje notę księgową z ZUS za dany miesiąc i po prostu dokonuje przelewu tych środków na rachunek ZUS - wyjaśnił ekspert.
Ks. Walencik podkreślił natomiast, że nie jest prawdą, jakoby Fundusz służył do wypłacania duchownym pensji. - Duchowni nie otrzymują tych pieniędzy, nie otrzymują jakichkolwiek pieniędzy z Funduszu Kościelnego. Fundusz nie wypłaca emerytur księżom, nie finansuje w żaden sposób ich utrzymania. Te środki są przekazywane pomiędzy dysponentami odpowiednich części budżetu, czyli w praktyce z MSWiA, bo tam znajdują się dziś jako dział wyznania religijne, do ZUS - dodał.
Przekazywanie środków na cele działalność charytatywno-opiekuńczą i konserwację zabytków odbywa się na zasadzie składania wniosków MSWiA, gdzie działa zespół, który je ocenia, a minister decyduje o przyznaniu dotacji. Zawierana jest umowa a po wykonaniu sfinansowanego zadania konieczne jest rozliczenie przyznanych środków. Informacje o dotacjach na dany rok widnieją na stronach MSWiA.
Ekspert przypomniał, że pomysły zastąpienia Funduszu Kościelnego innym rozwiązaniem zgłaszane były w ostatnich 20 latach, pierwszy raz w 2004 r., ostatni w 2012 r. Rozpoczęły się wtedy rozmowy na forum Komisji Konkordatowych: rządowej i kościelnej, które trwały 1,5 roku i zakończyły się rządową propozycją dobrowolnego odpisu podatku dochodowego w wysokości najpierw 0,3%, która to po uwzględnieniu uwag strony kościelnej została zwiększona do 0,5%. Po likwidacji Funduszu Kościelnego osoby duchowne same miały opłacać składki na ubezpieczenie społeczne. Miał też obowiązywać trzyletni okres przejściowy, w którym, gdyby związki wyznaniowe w tych latach nie zdołały uzbierać kwoty potrzebnej do sfinansowania składek ubezpieczeniowych duchownych, nastąpi odpowiednia dopłata z budżetu państwa. Po tychże trzech latach miał też nastąpić przegląd funkcjonowania systemu. Jednak projekt ten aż do końca ówczesnej kadencji parlamentu w 2015 r. nie został sfinalizowany.
Jak podkreślił, owego projektu oczywiście nie można by dziś powtórzyć, gdyż zmieniło się wiele przepisów prawa, została uproszczona procedura odprowadzania podatku dochodowego, wprowadzono możliwość rozliczania się z fiskusem online.
"Wszyscy słyszeliśmy zapowiedź pana premiera z końca grudnia, że powstanie rządowy międzyresortowy zespół, który ma przygotować kolejny projekt założeń zastąpienia Funduszu Kościelnego najprawdopodobniej tą dobrowolną asygnatą podatkową" - powiedział. Dodał, że dziś trudno oszacować, czy taka asygnata zastąpi Fundusz Kościelny, nie wiadomo bowiem jakie rzeczywiście byłyby z niej wpływy. - Nie znamy nawet założeń projektu strony rządowej - stwierdził.
Ekspert przypomniał też, że środki z FK przeznaczone są zgodnie z konstytucyjną zasadą równouprawnienia dla wszystkich związków wyznaniowych działających w Polsce i mających uregulowany stosunek do państwa polskiego. Obecnie takich związków jest 185. Natomiast tego, który związek jaką kwotę otrzymuje, nie można ustalić - poza drugim i trzecim celem, czyli informacją o dotacjach na działalność charytatywno-opiekuńczą i remonty obiektów sakralnych.
Ks. prof. dr hab. Piotr Stanisz, kierownik Katedry Prawa Wyznaniowego KUL, konsultor Rady Prawnej KEP poinformował, że w krajach europejskich funkcjonują różne rozwiązania finansowego wspierania Kościołów i związków wyznaniowych, od obowiązkowych podatków po dobrowolne odpisy. Te dwa rozwiązania mają zupełnie odmienny charakter. Podatek kościelny, funkcjonujący w Niemczech, to danina dodatkowa, która realnie zwiększa obciążenia podatkowe, obowiązkowa oraz uiszczana w powiązaniu z przynależnością wyznaniową. Wola podatnika nie jest uwzględniana.
Asygnata (odpis) stoi natomiast niemal w pełnej opozycji do podatku kościelnego, bo nie wiąże się z obciążeniem podatkowym, jest dobrowolna, czyli podatnik nie jest zobligowany do jej uiszczania, a jeśli to czyni, może przekazać odpis na dowolny związek wyznaniowy. Nie jest zatem tak, że katolik musi przekazać odpis na Kościół katolicki a luteranin na Kościół Ewangelicko-Augsburski itp.
Odpisy podatkowe działają w kilku krajach, ale w każdym z nich na innych zasadach i w innych wysokościach. W Hiszpanii jest to 0,7% a z takiego rozwiązania korzysta tylko Kościół katolicki. Można go też przeznaczyć na działania społeczne lub podzielić te środki na oba cele. W 2019 r Kościół katolicki otrzymał za pośrednictwem asygnaty podatkowej 286 mln euro.
We Włoszech funkcjonuje w zeznaniu podatkowym opcja skierowania 0,8% (otto per mille) podatku na Kościół katolicki, inny związek wyznaniowy lub na „nadzwyczajne działania podejmowane przez państwo przeciwko głodowi na świecie, katastrofom naturalnym, pomoc uchodźcom i zabezpieczenie pomników kultury”. Do otrzymania środków uprawnionych jest od 2021 r. 13 związków wyznaniowych. W 2022 r. włoski Kościół katolicki otrzymał z tego tytułu 1 mld 100 mln euro z ponad 1,400 mld euro dzielonych pomiędzy wszystkie wyznania.
Na Węgrzech sumę równą 1 proc. podatku od osób fizycznych, państwo w całości przeznacza na pomoc Kościołom, niezależnie od tego jaki procent podatników ją zadeklaruje. Podatnicy wskazują określony Kościół, natomiast podziału dokonuje państwo, dzieląc te środki wedle proporcji wskazanych na poszczególne wyznania.
Ekspert zaznaczył, że jeśli dobrowolna asygnata zostanie wprowadzona w Polsce, to ów system powinien uwzględnić prawo do niewykluczania osób o szczególnej sytuacji materialnej i podatkowej jak rolnicy czy emeryci, do przekazywania wsparcia finansowego na wybrany związek wyznaniowy. Jakiekolwiek rozwiązanie zostanie przyjęte, powinno ono mieć charakter konsensualny (do czego zobowiązują przepisy Konkordatu) a sam Kościół czeka poważna zmiana wewnętrznych przepisów. Tak było np. we Włoszech, gdzie wprowadzenie odpisu "otto per mille" wymagało od Kościoła przyjęcia kilkudziesięciu uchwał.
Ks. dr hab. Tadeusz Stanisławski z Uniwersytetu Zielonogórskiego, dziekan Wydziału Prawa i Administracji, konsultor Rady Prawnej KEP wyjaśnił, że wszyscy duchowni, którzy osiągają dochody, płacą podatki. Te podatki dzielą się na dwie grupy. - Duchowni, którzy są zatrudnieni na podstawie stosunku pracy, wynikającego z różnego rodzaju aktów prawnych: umowy o pracę, powołania - są pracownikami i płacą podatki na zasadach ogólnych, czyli nie ma żadnych szczególnych norm prawnych w odniesieniu do duchownych będących zatrudnionymi. Płacimy według tych samych stawek, korzystamy z tych samych ulg. Nasze wynagrodzenia są wypłacane w zależności od zajmowanego stanowiska i pełnionej funkcji - mówił ekspert.
Więcej kontrowersji - wskazał - wzbudza druga grupa, czyli duchowni, którzy osiągają swoje przychody wyłącznie z tytułu pełnienia funkcji duszpasterskich: wikariusza czy proboszcza parafialnego. Dotyczy to zresztą nie tylko Kościoła katolickiego, ale wszystkich związków wyznaniowych funkcjonujących w Polsce (które mogą mieć inne nazewnictwa podobnych funkcji).
Osiąganie przychodu z tytułu pełnienia funkcji o charakterze duszpasterskim jest uregulowana w ustawie z 1998 roku, ustawie o ryczałcie. Nie dotyczy ona wyłącznie osób duchownych. Pierwsza część dotyczy podatników opodatkowanych w formie tzw. ryczałtu ewidencjonowanego, druga część - w formie karty podatkowej i trzecia część - duchownych opodatkowanych w formie ryczałtu. To pozycjonuje duchownych wśród grupy kilkudziesięciu rodzajów podatników, płacących podatek w formie uproszczonej, tzn. w oderwaniu od rzeczywiście osiąganych dochodów. Ustawodawca przewiduje pewne kryteria, na podstawie których określa wysokość podatku płaconego przez poszczególne grupy. Tych grup podatkowych jest 95.
Ryczałt uzależniony jest od pełnionej funkcji i od wielkości jednostki duszpasterskiej, parafii, w której dany ksiądz prowadzi działalność. Przez wielkość parafii rozumiemy nie jej powierzchnię, a ilość zameldowanych mieszkańców bez względu na ich przynależność wyznaniową. Stawki podatkowe ustalone są kwartalnie, nie miesięcznie, jak w przypadku pozostałych grup. W przypadku proboszczów wahają się od 257 zł do 911 zł kwartalnie, a w przypadku wikariuszy od 83-299 zł. Są to wielkości nieodbiegające od pozostałych podatników opodatkowanych w formie uproszczonej w Polsce.
- Przy okazji tzw. Nowego Ładu zniesiono możliwość odliczania od wysokości podatku składek płaconych na ubezpieczenie zdrowotne. To oznaczało gwałtowny, skokowy wzrost opodatkowania osób duchownych, i to jest sytuacja, w której teraz się znajdujemy - dodał ks. prof. Stanisławski.
Jak stwierdził, obecni na dzisiejszej konferencji eksperci są zgodni, że zmiany co do Funduszu Kościelnego są konieczne. Jak zaznaczył, dla Kościołów będzie wyzwaniem zorganizowanie kampanii informacyjnej zachęcającej do przekazywania odpisu, ale dodał, że podobne rozwiązania wprowadzone lata temu we Włoszech funkcjonują sprawnie.