Świąt nie powinno się spędzać przed telewizorem, to wiadomo. Ale i tak miliony Polaków nie mogą się powstrzymać, by po kolędowaniu (albo, niestety, zamiast wspólnego śpiewania) zobaczyć, co przygotowały dla nich ulubione stacje.
A tu już od lat sytuacja się nie zmienia. W repertuarze świątecznym nie ma spektakularnych premier, są filmy znane i lubiane. Jest bowiem potwierdzone i sprawdzone, że tego oczekuje widownia. Mieliśmy zatem kolejny pojedynek Kevina ze Znachorem. Wygrał oczywiście ten drugi. Internauci doliczyli się w ciągu 48 godzin kilkunastu emisji klasycznego filmu według prozy Tadeusza Dołęgi Mostowicza na różnych antenach. Wszystkie przy dużej widowni.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Piotr Legutko