Brak stabilności i przemoc stanowią codzienne doświadczenie mieszkańców wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga. Uzbrojone grupy, wśród nich M23, groziły ostatnio atakiem na miasta, w tym na Gomę. Jednak pomimo takich źródeł niepokoju, ludność tamtejszej diecezji nie wstrzymała się ze świętowaniem Bożego Narodzenia. Pewną nadzieję poza rocznicą przyjścia na świat Chrystusa dają także odbyte w tym kraju 20 i 21 grudnia wybory, których wyników jeszcze nie ogłoszono.
O całej sytuacji opowiada Radiu Watykańskiemu miejscowy biskup, Willy Ngumbi. „Od prawie 30 lat żyjemy z niestabilnością i brakiem bezpieczeństwa w regionie. Ale miejscowa ludność pozostaje dzielna – wskazuje hierarcha. – Wciąż się modli i ma nadzieję na lepsze jutro”. Duchowny dodaje, iż dlatego mieszkańcy licznie uczestniczyli w bożonarodzeniowych celebracjach – zarówno w przesuniętych z powodów bezpieczeństwa na godz. 16-17 Pasterkach, jak i w Mszach w sam pierwszy dzień świąt.
Pomimo faktu, że liczne osoby pozostają wewnętrznymi uchodźcami z powodu wojny, świętowanie odbywało się w radosnej atmosferze - podkreśla bp Ngumbi. Wskazuje także na otwarte serca i solidarność, z jaką obchodzono tę okazję. Różne grupy wiernych udały się do sierocińców, więzień i obozów dla przesiedleńców, przynosząc żywność czy inne dobra. Wielu zaprosiło ubogich do świętowania u siebie. Zresztą, liczni uchodźcy już mieszkają u miejscowych rodzin.
Inny znak nadziei, zdaniem hierarchy, będzie też stanowić spotkanie Stowarzyszenia Konferencji Episkopatów Afryki Środkowej (ACEAC). Ma do niego dojść właśnie w Gomie 28 stycznia. Chodzi tu o inicjatywę modlitwy w intencji pokoju w regionie. Bp Ngumbi stwierdza, że jeśli odważymy się częściej na podobne wydarzenia i gesty, sytuacja może ulec zmianie, bo ludzie znajdą rozwiązania obecnych problemów.
Stanislas Kambashi SJ